[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/07/15/lukasz-rucinski-ucz-sie-a-pracy-nie-znajdziesz/]Skomentuj na blogu.[/link][/b]
Wszystkiego trzeba ich było nauczyć, bo wiedza, którą wynieśli ze szkół, była niewiele warta. Dlatego teraz, gdy trzeba mocniej trzymać się za kieszeń, firmy wolą przyjmować na staże osoby starsze, za to z doświadczeniem.
Właśnie dlatego wysokie bezrobocie wśród młodzieży jest w czasach kryzysu czymś normalnym. Tyle że Polska nie posmakowała jeszcze prawdziwego załamania gospodarki, a mimo to liczba młodych bez pracy rośnie w wyjątkowo szybkim tempie.
Z jednej strony to skutek recesji w Irlandii i W. Brytanii, które odgrywały w ostatnich latach rolę wentyla, przez który uchodził nadmiar siły roboczej w kraju.
Jest też i druga przyczyna. To fatalny stan edukacji i jej niedostosowanie do potrzeb rynku pracy czy nawet szerzej – gospodarki. W szkołach średnich obowiązuje paradygmat humanistyczny. Nacisk (zresztą marnie egzekwowany) położony jest na język polski, historię, języki obce. Pięknie i pożytecznie jest znać dzieje swojego narodu i umieć o nich pisać i opowiadać, ale, u licha, jak na tym zarabiać?