Skoro jednak nie ma twardych, konkretnych rozwiązań w odniesieniu do Grecji, inwestorzy zmuszeni są żyć plotkami. Zła plotka, na giełdach króluje czerwień, dobra – obserwujemy odbicia i umacnianie się walut. Dziś mamy spokój, WIG20 zyskuje 3,5 proc. Jak będzie jutro? Ekonomiści unikają odpowiedzi na takie pytania, podobnie jak nie bardzo chcą prognozować jaki może być kurs walut.
Nastroje bowiem cały czas są niepewne, a kolejny wybuch paniki może spowodować praktycznie każda podszyta złymi danymi informacja. O tym, że inwestorzy jednak niedowierzają zapowiedziom polityków dołożenia pieniędzy do funduszu świadczy chociażby fakt, że dzisiejsza aukcja włoskich i hiszpańskich papierów – wprawdzie udana – ale dopięta już przy znacznie wyższych rentownościach niż to miało miejsce wcześniej. Hiszpański rząd musiał już zagwarantować kupującym zyski na poziomie 1,7 proc.
Mimo wszystko inwestorzy jak widać wierzą, że strefa euro się nie rozsypie. Największe kraje wspólnoty zbyt dużo mają do stracenia, aby skreślić dzieło ostatnich lat. Rozstrzygnięcia są jednak konieczne i im szybciej one nastąpią, tym lepiej. Na dłuższą metę nikt nie może sobie pozwolić na to, aby na rynkach trwała huśtawka. Grecja ma problemy i nikomu nie uda się ich zamieść pod dywan. Rynki są przygotowane na najgorsze, ale o tym trzeba głośno powiedzieć. Politycy muszą wreszcie podjąć decyzję i ją jasno zakomunikować. Zabawa w kotka i myszkę z inwestorami może nas wszystkich bardzo drogo kosztować.