W opublikowanym dwa tygodnie temu prospekcie emisyjnym Facebooka wśród wielu rzeczy, na które zwrócili uwagę analitycy, była efektywna stopa podatku dochodowego płaconego przez tę dynamicznie rozwijającą się firmę. Za 2011 rok wynosiła 41 proc. i była wyraźnie wyższa niż nominalna wartość tego podatku w USA, która sięga do 35 proc.
Co więcej, efektywna stopa podatku Facebooka była wyższa niż w największych amerykańskich spółkach technologicznych. W Yahoo! wynosiła ona w 2011 r. 29 proc., w Google'u 21 proc., a w Apple'u – rok finansowy firma skończyła we wrześniu – 24,2 proc.
Wyjaśnienie, dlaczego inne duże firmy technologiczne płacą efektywnie niższe podatki, nie jest trudne: sporą część zysków realizują poza USA i dopóki nie dokonają transferu tych pieniędzy do macierzystego kraju, nie obejmuje ich amerykański podatek dochodowy. Postępowanie firm jest aprobowane przez inwestorów, bo dzięki niemu spółki mają więcej zysku do podziału. Facebook ciągle gros zysków realizuje w USA.
Problem wysokich podatków i związanej z tym ucieczki amerykańskich firm do innych państw dostrzega rząd prezydenta Baracka Obamy. Wiele wskazuje na to, że 13 lutego prezydent zapowie zmiany w podatkach celem ich obniżenia. Do jakiego poziomu? Spekuluje się, że zamiast 35 proc. będzie to stawka o kilka punktów procentowych niższa.
Ostatnie dni pokazały, że Facebook nie jest rekordzistą w wysokości efektywnego podatku. Z raportu finansowego LinkedIn, internetowego serwisu społecznościowego dla profesjonalistów, wynika, że w 2011 r. efektywna stopa podatku przekroczyła 48 proc. Jednak w samym IV kwartale, w którym spółka osiągnęła niemal 37 proc. całorocznego zysku przed opodatkowaniem, było to już tylko nieco ponad 18 proc. Inaczej mówiąc, ku zadowoleniu inwestorów firma zaczęła optymalizować podatki.