Regionalne browary mogą zdobyć 10 proc. rynku

Na polskim rynku piwa jest miejsce dla dużych i małych firm – uważa prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich, Andrzej Olkowski

Publikacja: 12.08.2012 16:49

Regionalne browary mogą zdobyć 10 proc. rynku

Foto: materiały prasowe

Czy na rynku piwa trwa wojna pomiędzy koncernami a regionalnymi producentami piwa? Wniosek taki nasuwa się, gdy weźmiemy pod uwagę wypowiedzi niektórych browarników...

Jesteśmy konkurentami, co widać w działaniach dużych browarów. Ostatnio zaczęły sprzedawać na przykład radlery, czyli piwa z lemoniadą, a wcześniej weszły w segment piw niepasteryzowanych.  Produkty tego typu są raczej domeną małych warzelni. Ich działania mają jednak pozytywny wpływ na całą branżę, ponieważ urozmaica to ofertę piw i przełamuje znudzenie konsumentów. Zarząd Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich stoi na stanowisku, że nie ma sensu wywoływać wojny między małymi a dużymi producentami. Nikt na niej bowiem nie zyska. Uważamy, że jest miejsce zarówno dla koncernów jak i małych firm.

Wszyscy w branży tak uważają?

Wypowiedzi reprezentantów poszczególnych browarów nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem zarządu. Jednak to zarząd Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich jest upoważniony przez naszych członków do wypowiedzi oceniających sytuację browarów regionalnych. Od kilku kadencji tworzą go te same osoby, reprezentujące browary w stabilnej sytuacji, które nigdy nie przechodziły zmian właścicielskich czy niejasnych przekształceń. Sprawia to, że osoby te mają w branży prestiż i wiarygodność.

Jakie udziały w rynku piwa są w stanie zdobyć browary regionalne?

Docelowo ich udziały w całym rynku piwa mają szansę sięgnąć 10 proc. Dziś wynoszą 6-7 proc.

Jakie było pierwsze półrocze dla lokalnych producentów piwa?

Nie brakuje małych i średnich browarów, których sprzedaż  zwiększyła się w pierwszym półroczu o ponad 20 proc. Jednak średnia dla regionalnych wytwórni wyniosła ok. 8 proc. i jest niższa niż się spodziewaliśmy. Jeszcze kilaka miesięcy temu liczyliśmy na to, że wzrost popytu na lokalne piwa zwiększy się w pierwszej połowie roku o kilkanaście procent.

Dlaczego do tego doszło?

Pogoda nie sprzyjała konsumpcji piwa, ale główny powód to pomału wchodzący do Polski kryzys gospodarczy. Ceny piw premium, w których specjalizuje się większość regionalnych browarów bywają o 50 proc., a niekiedy nawet dwa razy wyższe od średniej ceny piw w Polsce. Tymczasem rosnący udział dyskontów w sprzedaży piw, świadczy o tym, że konsumenci są coraz ostrożniejsi w wydawaniu pieniędzy. Browary regionalne odczuwają także skutki większej aktywności dużych producentów. W odpowiedzi na stagnację popytu na ich produkty, zasypali rynek nowościami. Część z nich to piwa, w których specjalizowały się do tej pory browary regionalne.

Jakiego wzrostu sprzedaży browary regionalne spodziewają się w II półroczu 2012 r.?

Jesteśmy ostrożni. Nie sądzimy, aby w 2012 roku regionalnym browarom nie uda się zanotować dwucyfrowy wzrost sprzedaży. Kluczowy dla rynku piwa w Polsce jest lipiec, a ten był słaby.

Czy jest pan zaskoczony tym, że Euro miało tak niewielki wpływ na sprzedaż piwa w Polsce? Szacuje się, że w czerwcu sprzedaż browarów urosła o 1,5 proc.

Tego można się było spodziewać. Jeżeli polska drużyna wyszłaby z grupy, to była szansa, że Euro miałoby przełożenie na sprzedaż piwa. Niestety, euforii nie było, bo polska drużyna wypadła słabo.

Jakie piwa zyskują w Polsce na popularności?

Rozwija się szczególnie sprzedaż piw smakowych, słodkawych. Segment ten ma nadal duże perspektywy rozwoju. Polacy lubią smaki słodko-kwaśne, co widać nie tylko w naszej kuchni, ale także na rynku piwowarskim. Piwa te chętniej kupują szczególnie kobiety.

Jaki jeszcze piwa mają szansę zaistnieć na rynku?

Generalnie piwa górnej fermentacji, np. ale. Piwa tego typu warzą m.in. domowi piwowarzy, których liczbę można liczyć już w tysiącach. Moda na domowe warzenie piwa przyszła do nas z Niemiec, Czech i Skandynawii. Domowa produkcji piwa to odpowiedź na znudzenie konsumentów masowymi piwami. Piwo koncernowe ma wprawdzie wysoką jakość, ale zwykle brakuje mu smakowitości.

Czy w Polsce jest miejsce na kolejne browary restauracyjne? Dziś jest ich około 30.

Za kilka lat będzie w Polsce co najmniej 100 browarów restauracyjnych. Popularność piw, które warzą ma związek z renesansem regionalnej i naturalnej żywności. Barierą w ich rozwoju mogą być jednak niestety skomplikowane przepisy, które są przystosowane dla dużych firm, a nie przystają do oczekiwań i możliwości browarów restauracyjnych.

A czy szansę mają powstać kolejne browary regionalne?

Tak, ale tworząc taki browar trzeba dokładnie wiedzieć, na jakim segmencie rynku chce się skupić. Trudno bowiem odnieść sukces rynkowy mając zbyt szeroką ofertę. Ponadto marża uzyskiwana na piwach jasnych pełnych jest niższa niż w przypadku piw smakowych. Skala takiej inwestycji jest jednak na tyle duża, że jej zwrot może trwać co najmniej kilkanaście lat, czyli znacznie dłużej niż w przypadku browarów restauracyjnych.

Czy na rynku piwa trwa wojna pomiędzy koncernami a regionalnymi producentami piwa? Wniosek taki nasuwa się, gdy weźmiemy pod uwagę wypowiedzi niektórych browarników...

Jesteśmy konkurentami, co widać w działaniach dużych browarów. Ostatnio zaczęły sprzedawać na przykład radlery, czyli piwa z lemoniadą, a wcześniej weszły w segment piw niepasteryzowanych.  Produkty tego typu są raczej domeną małych warzelni. Ich działania mają jednak pozytywny wpływ na całą branżę, ponieważ urozmaica to ofertę piw i przełamuje znudzenie konsumentów. Zarząd Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich stoi na stanowisku, że nie ma sensu wywoływać wojny między małymi a dużymi producentami. Nikt na niej bowiem nie zyska. Uważamy, że jest miejsce zarówno dla koncernów jak i małych firm.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację