Nie tak dawno obserwowałem konferencję dotyczącą problemu przemytu i szarej strefy w sektorze wyrobów tytoniowych. Budżet państwa w ten sposób straci w tym roku – jak podają szacunki – 6 mld zł. Wydaje się, że dla ministra finansów nie stanowi to problemu. Według przedstawicieli resortu nic złego się nie dzieje. Dziurawe granice to norma, a gdy papieros przekroczy je legalnie, czyli do użytku własnego, potem zaś będzie sprzedawany bez akcyzy, to Służba Celna nic już uczynić nie może. Bo – rzekomo – nie ma do tego uprawnień.

Okazuje się, że przemyt to nie wszystko. Ministerstwo Finansów daje się wodzić za nos w świetle obowiązującego prawa. Można bowiem sprzedawać wysuszony liść tytoniu i nie płacić akcyzy. Ważne, aby liście nie były pocięte. Kupujący musi to zrobić sam. Z wyliczeń ekspertów wynika, że na tej „piramidzie" w 2011 r. państwo straciło ponad 1 mld zł, w 2012 r. może być to blisko 2 mld! I wygląda na to, że ten proceder rozkwitł za wiedzą resortu finansów, który jako jedyny uważa, że liście tytoniu można używać w innym celu niż przygotowanie papierosów. Wystarczy napisać, że to podściółka dla chomików albo towar kolekcjonerski, ale czy nie przypomina to sprawy z kolekcjonerskimi dopalaczami?

Zamiast egzekwować skuteczne działania, zwiększyć uprawnienia dla Służb Celnych, zaostrzyć kary za przemyt i uporządkować detaliczny obrót liściem tytoniowym pan Rostowski podnosi wysokość akcyzy lub VAT. Zyskuje 5,5 mld, tracąc z drugiej strony 6. Panie ministrze, wciąż jest pan na minusie!

Resort finansów rok temu przystąpił do koalicji, której celem jest walka z przemytem. Efekty? W 2011 r. udział nielegalnych papierosów w rynku wynosił 14,35 proc., w I półroczu tego roku jest to już 14,5 proc. Wygląda na to, że na tym się nie skończy. Ministerstwo już planuje podwyżkę akcyzy, czyli jedną decyzją zwiększy dochody przestępców. Szara strefa wzrośnie, Służby Celne rozłożą ręce, organizacje przestępcze zaś policzą zyski. Minister brak wpływów do budżetu powetuje następną podwyżką VAT – choć dla obywateli są to straty dużo większe niż te z Amber Gold, bo w ten sposób, w świetle prawa, rząd zabiera z naszych portfeli całe miliardy.

Autor jest posłem PiS, wiceprzewodniczącym Sejmowej Komisji Gospodarki