Reklama

Geneza wakacyjnych plotek

Na korytarzach Ministerstwa Finansów na ul. Świętokrzyskiej w Warszawie pojawiła się najciekawsza bodaj teoria spiskowa a propos informacji „Newsweeka” o złożeniu dymisji przez Jacka Rostowskiego.

Publikacja: 21.08.2013 19:55

Jakub Kurasz

Jakub Kurasz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Otóż za przeciekiem do pisma Tomasza Lisa mają stać wrogie siły skupione wokół prezesów i akcjonariuszy Otwartych Funduszy Emerytalnych. Z nimi to bowiem zadarł Jacek Rostowski. Najzabawniejsze jest chyba to, że w teorię tę wierzą urzędnicy ministerstwa, jak i – wiele na to wskazuje – sam zainteresowany.

Tylko jak owe plotki przedostały się do medialnej jaskini znanej z prorządowych sympatii? Pewnie podstępem i oszustwem, bo – jak wiadomo – wszystkie instytucje finansowe to zło wcielone.

Druga równie absurdalna hipoteza mówi, że to sam Rostowski rozpuszcza wici o swojej rezygnacji. Tylko po co miałby to robić?

Szukanie genezy wakacyjnych plotek o roszadach w rządzie Donalda Tuska nie ma większego sensu. Równie dobrze można winić świat rynków finansowych za gradobicia i pojawiające się przypadki kokluszu na nizinie mazowieckiej.

Jedno wydaje się pewne: minister Rostowski już się zużył. Nie jest to, rzecz jasna, dobra informacja ani dla niego samego, ani dla premiera. Obaj muszą jeszcze grać twardych, ale chyba powoli przestają się z tym czuć komfortowo. Racjonalnie patrząc na sprawę, można też zadać pytanie: czy Rostowskiemu naprawdę nie należy się czerwona kartka za przestrzelenie prognoz dochodów w budżecie i za raport o systemie emerytalnym? Z tym, że kiedy ją otrzyma – to już zupełnie inna sprawa.

Reklama
Reklama

A co sądzicie Państwo o takiej informacji: premier Tusk odchodzi, by zająć się partią, przegrupować szyki, przygotować ją na wybory europejskie i krajowe? Powstaje rząd fachowców na wzór gabinetu Marka Belki z lat 2004–2005, który dokonuje niezbędnych zmian w polityce gospodarczej i finansach publicznych. Te rewelacje ogłasza – dajmy na to – tygodnik „Polityka”, oczywiście na Twitterze.

Plotka. Szkoda.

Otóż za przeciekiem do pisma Tomasza Lisa mają stać wrogie siły skupione wokół prezesów i akcjonariuszy Otwartych Funduszy Emerytalnych. Z nimi to bowiem zadarł Jacek Rostowski. Najzabawniejsze jest chyba to, że w teorię tę wierzą urzędnicy ministerstwa, jak i – wiele na to wskazuje – sam zainteresowany.

Tylko jak owe plotki przedostały się do medialnej jaskini znanej z prorządowych sympatii? Pewnie podstępem i oszustwem, bo – jak wiadomo – wszystkie instytucje finansowe to zło wcielone.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz Malinowski: Ile Polski w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Prof. Marian Gorynia: Gdzie efektywność w rozwoju kraju?
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Opinie Ekonomiczne
Marcin Zieliński: Ukryte pułapki nowego budżetu UE dla Polski
Reklama
Reklama