Cuda nad OFE, czyli jak rząd psuje państwo

Konsultacje ustawy o reformie OFE przypominają ponury kabaret. Rząd, mający stać na straży powagi państwa, niemiłosiernie je psuje. Traktuje nas przy tym jak dzieci, wręcz jak idiotów.

Publikacja: 18.11.2013 06:43

Cuda nad OFE, czyli jak rząd psuje państwo

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Sposób uchwalania ustawy o OFE powinien przejść do annałów hipokryzji sprawowania władzy. Na pozór rząd – deklarowali to wielokrotnie jego prominentni przedstawiciele – chciał dialogu, konsultacji, debaty. Był otwarty na argumenty, chciał pochylać się z troską nad zgłaszanymi propozycjami. „Nie mamy monopolu na prawdę" – mówił wielokrotnie minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, którego resort formalnie prowadzi konsultacje. Tyle deklaracje. Tak naprawdę było to teatrum, bo dla rządu najważniejsze jest przejęcie pieniędzy z OFE. Im więcej, tym lepiej. Skąd ten wniosek? Oto fakty.

Wiceprezes Prokuratorii Generalnej Iwona Gintowt-Juchniewicz pisze 23 października w liście do resortu pracy, że „projektowana ustawa zakłada odebranie części własności niepaństwowej osobie prawnej i przekazanie jej na rzecz państwowej jednostki organizacyjnej, a zatem klasyczne wywłaszczenie". Podnosi się burza. Co na to rząd? 2 listopada wiceminister pracy Marek Bucior w uprzejmym tonie pisze do prezesa Prokuratorii Bronisława Sitka, by „ponownie rozważył uwagi PG". I oto dzieje się cud. Prezes PG 14 listopada dochodzi do wniosku, że „nie dostrzega się problemu wywłaszczania OFE ze składki na ubezpieczenie emerytalne". Byłoby komicznie, gdyby nie było to prawdą i nie chodziło o konsultacje niezwykle ważnej ustawy.

Ale to nie koniec. W tym roku NBP dwa razy przekazywał stanowisko w sprawie OFE do resortu pracy. 20 lutego nie wskazuje, że OFE jest zagrożeniem dla finansów państwa. Nie domaga się także przejęcia środków z funduszy przez budżet. Ale już 10 października zmienia zdanie. Tym razem OFE musi ulec zmianie „ze względu na zbyt duże obciążenia, jakie stwarza dla sektora finansów publicznych".

A teraz MSZ. Kiedy w ubiegły wtorek ujawniamy w „Rz", że resort ma wątpliwości w sprawie zakazu reklamy przez OFE i inwestowania w zagraniczne obligacje, MSZ wydaje oświadczenie. Ponieważ nie może zaprzeczyć, że napisaliśmy prawdę (potwierdza się to tego samego dnia w oficjalnym stanowisku) stosuje inną socjotechnikę. Pisze w wydanym oświadczeniu, że „niezależnie od treści opinii nie jest ona wiążąca dla rządu. Nie jest też stanowiskiem MSZ, lecz obiektywną, ekspercką opinią o zgodności projektu z prawem UE". Zaglądnijmy zatem, kto podpisał się pod stanowiskiem MSZ? Widnieje tam podpis: „z up. Ministra Spraw Zagranicznych Sekretarz Stanu Piotr Serafin". Doprawdy trudno nie traktować oświadczenia MSZ w kategoriach kabaretu. Albo gorzej: robienia z nas idiotów. Wydajemy oficjalną opinię, ale jak nie jest ona zgodna z oficjalną linią rządu, to się jej wypieramy. Nawet orwellowskie odwracanie znaczeń było bardziej subtelne. W tamtejszym Ministerstwie Miłości królowały wprawdzie tortury, ale dla lepszej sprawy.

Te przykłady można mnożyć. Rząd nie uwzględnił praktycznie żadnych zastrzeżeń zgłaszanych przez państwowe instytucje i ministerstwa. Mimo że dotyczyły kwestii fundamentalnych – zgodności ustawy z konstytucją i wypłacalności ZUS.

Tak oto dokonuje się kolejny akt w przedstawieniu pod tytułem „Władza wie lepiej". A komu się nie podoba – niech wyjeżdża.

Sposób uchwalania ustawy o OFE powinien przejść do annałów hipokryzji sprawowania władzy. Na pozór rząd – deklarowali to wielokrotnie jego prominentni przedstawiciele – chciał dialogu, konsultacji, debaty. Był otwarty na argumenty, chciał pochylać się z troską nad zgłaszanymi propozycjami. „Nie mamy monopolu na prawdę" – mówił wielokrotnie minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, którego resort formalnie prowadzi konsultacje. Tyle deklaracje. Tak naprawdę było to teatrum, bo dla rządu najważniejsze jest przejęcie pieniędzy z OFE. Im więcej, tym lepiej. Skąd ten wniosek? Oto fakty.

Pozostało 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Ludzie potrafią liczyć. Władza prosi się o kłopoty