Berlin zmienia politykę wobec OZE

Niemiecka „Energiewende" robi kolejny krok. Rząd w Berlinie zaakceptował główne założenia ?i przygotował projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE).

Publikacja: 18.02.2014 00:14

Małgorzata Krzysztofik, radca prawny kancelarii von Bredow Valentin Rechtsanwälte w Berlinie

Małgorzata Krzysztofik, radca prawny kancelarii von Bredow Valentin Rechtsanwälte w Berlinie

Foto: materiały prasowe

Nowe regulacje mają wejść w życie latem 2014 r. W wyniku nowelizacji udział energii odnawialnych w miksie energetycznym za Odrą ma, zamiast 40–45 proc., wynieść w 2035 roku 55-60 proc.

Rozwój OZE będzie się głównie koncentrował na tańszych technologiach, zwłaszcza na energii słonecznej i wiatrowej na lądzie. Taryfa za prąd z nowych farm ma spaść do średnio 12 centów/kWh. Także w energii wiatrowej na morzu niemiecki rząd widzi duży potencjał, dlatego i ona otrzyma dofinansowanie.

Podobnie jak rząd polski, Niemcy planują wprowadzenie systemu aukcyjnego (wspierającego inwestycje w OZE – red.). Aukcje będą najpierw testowane na farmach fotowoltaicznych stojących na wolnych przestrzeniach. Wysokość wynagrodzenia za prąd z tych źródeł będzie określona w aukcjach, które ruszą w roku 2017. Co roku ma być kupowane 400 MW.

Reforma przyniesie zmiany we wsparciu dla biomasy. Wynagrodzenie ma znacznie spaść i zostać ograniczone głównie do energii z odpadów. Ma się zmniejszać, gdy rozbudowa biogazowni przekroczy poziom 100 MW rocznie. Natomiast wsparcie dla geotermii i elektrowni wodnych pozostaje w zasadzie bez zmian.

Kolejnym kluczowym punktem zbliżającej się reformy jest polepszenie integracji OZE z krajowym i europejskim rynkiem energii elektrycznej. Opcjonalna „elastyczna premia rynkowa" stanie się obowiązkowa: producent „zielonego" prądu z instalacji o określonej ustawowo wielkości (np. 500 kW w 2015 r.) będzie zobligowany do sprzedaży wytworzonej energii na giełdzie. Obok ceny sprzedaży otrzyma tzw. premię rynkową. Będzie to swoisty bufor, którego wysokość będzie określana jako różnica pomiędzy ceną na giełdzie a ceną sprzedaży. Zgodnie z założeniami rządu niemieckiego integracja zielonej energii z rynkiem nie może zagrażać międzynarodowej konkurencyjności energochłonnego przemysłu.

We wsparcie OZE mają zostać zaangażowani wszyscy odbiorcy prądu. Nawet podmioty produkujące go na własny użytek będą ponosiły ciężar finansowania systemu poprzez tzw. opłaty OZE, ale w minimalnej wysokości. W przypadku małych instalacji, poniżej pewnej wielkości, opłata ta nie będzie naliczana.

Komisja Europejska prowadzi przeciwko Niemcom postępowanie w sprawie ulg dla dużych firm, które obecnie nie wnoszą dopłat do energetyki odnawialnej. Dlatego rząd ma dołożyć starań, aby przeprowadzenie reformy odbyło się w zgodzie z prawem europejskim. Duże znaczenie, obok rozbudowy OZE, ma rozbudowa sieci energetycznej, która ma jednak nastąpić dopiero w następnym etapie.

Główne założenia niemieckiego rządu dotyczące rozwoju energii odnawialnej mają zostać przedstawione w Bundestagu w kwietniu, a reforma powinna wejść w życie 1 sierpnia 2014 r. Branża i niektóre landy już wniosły sprzeciwy, należy więc liczyć się z tym, że założenia zostaną jeszcze zmienione.

Radca prawny kancelarii von Bredow Valentin Rechtsanwälte w Berlinie

Nowe regulacje mają wejść w życie latem 2014 r. W wyniku nowelizacji udział energii odnawialnych w miksie energetycznym za Odrą ma, zamiast 40–45 proc., wynieść w 2035 roku 55-60 proc.

Rozwój OZE będzie się głównie koncentrował na tańszych technologiach, zwłaszcza na energii słonecznej i wiatrowej na lądzie. Taryfa za prąd z nowych farm ma spaść do średnio 12 centów/kWh. Także w energii wiatrowej na morzu niemiecki rząd widzi duży potencjał, dlatego i ona otrzyma dofinansowanie.

Pozostało 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej