Odpowiedź podsuwają opublikowane właśnie wyniki właściciela sieci Biedronka, którego przychody urosły w tym czasie niemal trzykrotnie szybciej niż cały rynek i prawie dwukrotnie szybciej niż sprzedaż żywności. Jak na dłoni widać tu prawdziwość anglosaskiego powiedzenia, że lider bierze wszystko. Albo prawie wszystko, kosztem gorzej prosperujących konkurentów.
Złośliwi mogliby stwierdzić, że łatwo o sukces firmie, której darmową reklamę co rusz fundują politycy. Nawet jeśli nie zawsze są to wypowiedzi w tak pozytywnym tonie, jak w przypadku komentarzy pani premier, to i tak wzbudzają dodatkowe zainteresowanie i siecią, i jej ofertą. Jednak wyliczona przez Instytut Monitorowania Mediów na ponad 7 mln zł promocyjna wartość wypowiedzi i działań przedstawicieli rządu w związku z Biedronką to niewiele przy jej wycenianych na ponad 115 mln zł wydatkach reklamowych w I półroczu, nie wspominając o szacowanych na prawie 253 mln zł nakładach jej głównego rywal Lidla (według danych Kantar Media).