Świat się kurczy, podróżujemy coraz więcej. Nie tylko służbowo, ale także prywatnie: na letnie wycieczki i urlopy pakujemy do samolotu rodziny, zimą coraz częściej wybieramy się samolotem na narty. Linie lotnicze dobrze wykorzystują koniunkturę – znacznie lepiej obniżyć ceny i wypełnić samolot po brzegi, niż windować stawki, skutecznie zniechęcając w ten sposób sporą część potencjalnych klientów, i w rezultacie wozić powietrze.
Tę sytuacje skwapliwie wykorzystują biura podróży. Oferują nawet 40-procentowe obniżki na czarterowe wycieczki, pozwalają brać dzieci za pół darmo, dokładają możliwość przelotu w lepszej klasie. Spadają ceny na dalekie egzotyczne kierunki, niegdyś zarezerwowane dla posiadaczy wypchanych portfeli. Tańsze bilety lotnicze zachęcają także do samodzielnego organizowania turystycznych wypadów: często okazuje się, że mając w kieszeni tani bilet, sami znajdujemy tańszy, ale dobry hotel, tańsze, ale równie smaczne wyżywienie. Im bardziej tanieją przeloty, tym szybciej rośnie grono takich wycieczkowiczów.