Reklama

Nie zmarnować sukcesów

Przyszłość polskiej gospodarki zależy od decyzji politycznych. Pewne jest, że bez przeprowadzenia reform nie ma szans na długofalowe doganianie Zachodu.

Publikacja: 08.05.2016 21:00

Nie zmarnować sukcesów

Foto: Fotorzepa, Borys Skrzyński Borys Skrzyński

We wrześniu zeszłego roku Forum Obywatelskiego Rozwoju przedstawiło opinii publicznej raport poświęcony scenariuszom rozwoju gospodarczego dla Polski. Nie stracił on aktualności, dlatego się na nim opieram. Ale zacząć należy od tego, że poprzednie 25 lat dało Polsce niebywały awans, w tym gospodarczy, na tle naszej historii poprzednich 300 lat.

W tym czasie nasza gospodarka zwiększyła swoje rozmiary najbardziej spośród wszystkich krajów posocjalistycznych w naszym regionie. Ale sukces z przeszłości nie jest nigdy gwarancją sukcesu w przyszłości. W tym raporcie pokazaliśmy zagrożenia dla przyszłego wzrostu gospodarczego, które nie są wynikiem działalności jakichkolwiek konkretnych rządów. Oczywiście są to obiektywne zagrożenia, ale to, czy one się zamanifestują czy nie, będzie zależało od tego, jaka będzie prowadzona polityka wobec gospodarki i innych sfer życia, włącznie z wymiarem sprawiedliwości.

Z czego biorą się te zagrożenia dla kontynuacji procesu nadganiania przez Polskę historycznego dystansu wobec Zachodu, a zwłaszcza wobec Niemiec? Po pierwsze, bez dodatkowych reform zatrudnienie będzie spadać. Chociażby z tego powodu, że ludzie zamiast wcześniej umierać, dłużej żyją. To jest fakt pozytywny, ale ma swoje konsekwencje demograficzne. Nawet przy zachowaniu dotychczasowego wieku emerytalnego od 2040 roku liczba ludności w wieku produkcyjnym spadnie o 2,5 mln, a gdyby obniżono wiek emerytalny, gdyby ludzie poszli w ślad za tym i wcześniej przechodzili na emerytury, toby zabrakło 4 mln.

Po drugie, Polska od co najmniej 15 lat odznacza się wyjątkowo niską stopą inwestycji, zwłaszcza prywatnych. A chyba nie trzeba powtarzać, że gdyby inwestycje państwowe mogły zastąpić prywatne, to socjalizm by nadal kwitł. Ale jakoś nie chciał. Czyli dziś nie ma substytutu dla inwestycji prywatnych, podejmowanych oczywiście w warunkach konkurencji i jasnego prawa. I dlatego jest bardzo niepokojące, że stopa inwestycji prywatnych wynosi w ostatnich latach nie więcej niż 10 proc. PKB i jest najniższa w regionie.

I na tym tle powstaje pytanie, co mogłoby skompensować zmniejszanie się rozmiarów siły roboczej i niską stopę inwestycji prywatnych. Jedyna siła, która pozostaje i która była najważniejsza w Polsce w poprzednich 25 latach, to jest szybko rosnąca ogólna produktywność. Za nią kryje się również usuwanie elementarnego marnotrawstwa, szczególnie widocznego wszędzie w sektorze publicznym. Dalej ten wzrost wspomaga również przepływ ludzi z sektorów mniej do bardziej produktywnych, to się w Polsce działo na bardzo intensywną skalę. I wreszcie innowacje w poszczególnych dziedzinach.

Reklama
Reklama

Trzy scenariusze

Wzrost ogólnej produktywności był najważniejszą siłą awansu gospodarczego Polski. Ale w ostatnich paru latach tempo poprawy bardzo wyraźnie spadło i jest takie samo jak w Niemczech. A my Niemców mamy doganiać.

Na tle tej diagnozy, która jest podzielana przez inne ośrodki, przedstawiliśmy trzy scenariusze. Poczynając od najgorszego, zakładającego brak reform, które w raporcie przedstawiliśmy i które neutralizowałyby owe słabości. A my dziś na dodatek mamy zapowiedzi antyreform, np. obniżanie wieku emerytalnego oraz dodatkowo jeszcze ewentualnie wzrost politycznej aktywności w gospodarce, na skalę jakiej nie przewidywaliśmy we wrześniu zeszłego roku.

Przy tym scenariuszu, który obejmuje brak naprawy finansów państwa, wedle naszych przewidywań Polska przestałaby doganiać Zachód. A ryzyko kryzysu fiskalnego by wzrosło.

Jeżeli finanse państwa są w złym stanie, jest to bardzo złe dla przedsiębiorstw, nawet jeżeli one same są w dobrym stanie. Dlatego że kapitał drożeje dla każdego. Stan finansów państwa wyznacza cenę pieniądza płaconą przez każdego, kto chce pożyczać. To jest więc najgorszy scenariusz.

Drugi scenariusz, trochę lepszy, byłby taki, że nie mamy antyreform, ale nie mamy też reform. Wedle naszych przewidywań w ciągu następnych 25 lat lekko byśmy się zbliżyli do bogatego Zachodu, w tym do Niemiec.

Zabójcza niepewność

I wreszcie rozwinęliśmy scenariusz pozytywny, tzn. pokazaliśmy, jakie przeciwdziałania są potrzebne do tego, żeby każde z tych zagrożeń zmniejszyć i żeby wzrost gospodarki Polski był szybszy niż w scenariuszach gorszych. Nie wszystko wiemy do końca. Ale na przykład wiemy, że w Polsce, podobnie jak w innych krajach, jeśli inwestycje prywatne są niskie, to znaczy jest bardzo dużo niepewności. I zwykle jest tak, że niepewność nie jest stworzona przez naturalne siły gospodarcze, tylko przez polityczne. To oznacza m.in. niepewność prawa.

Reklama
Reklama

Polska odznacza się rekordowo dużą liczbą nowych ustaw, które często są złe i są poprawkami czy próbami poprawek tych poprzednich złych. Wedle obliczeń firmy Grant Thornton w 2015 roku mieliśmy kilka razy więcej stron nowych ustaw, niż to było na przykład na Słowacji czy w Czechach. W związku z tym nie można złej legislacji zwalać na Unię Europejską, bo o ile pamiętam, te dwa kraje też należą do Unii. To jest nasza rodzima twórczość.

Poza tym są problemy, jeżeli chodzi o egzekwowanie prawa, przewlekłość postępowań. A jeżeli coś tu naprawdę zagraża, to nadaktywność prokuratorów. To jest negatywnym czynnikiem produkcji. Jeżeli nie wiadomo, kogo trafią, kogo oskarżą, jak długo to będzie trwało, to zmniejsza jeszcze bardziej skłonność do podejmowania ryzyk, jakie wiążą się z inwestycjami.

Emigracja lub rozwój

Wiemy natomiast mniej więcej, tu jest stosunkowo najmniej niepewności, jakie Polska ma możliwości ruchu, aby przeciwdziałać obniżaniu zatrudnienia. Jaki jest najważniejszy ruch? Doganiać Zachód, bo wtedy będą coraz słabsze bodźce, żeby wyjechać z kraju. Jeżeli jest duży dystans, to zawsze, w każdym przypadku, o ile kraj jest wolny, to część ludzi, szczególnie aktywnych, z niego wyjeżdża. Granic na szczęście nie możemy zamknąć. Jedynym skutecznym sposobem ograniczenia emigracji jest szybszy – dzięki reformom– wzrost gospodarczy. Chodzi o to, aby opłacało się zostawać w kraju. Hiszpania kilkadziesiąt lat temu wyróżniała się ogromną emigracją, np. do Francji czy do Niemiec. Ale to ustało praktycznie, bo przybliżyła się pod względem poziomu życia do tych krajów.

Choć nie wszystko wiadomo o tym, jak przeciwdziałać zagrożeniom, to dostatecznie dużo wiadomo od strony intelektualnej, żeby móc im przeciwdziałać. Czy to zostanie zrobione czy nie, zależy od podjętych decyzji. W każdym kraju demokratycznym mamy następujący ciąg decyzji. Najpierw jest stan gospodarki, który w dużym stopniu zależy od oddziaływania na państwo i gospodarkę przez rządzących. To po angielsku nazywa się „policy". To zależy od „politics", czyli od polityki. Jeśli jest zła polityka, to oddziaływanie na gospodarkę nie może być dobre. Na tym cierpi gospodarka i w konsekwencji ludzie. Ale w demokratycznym kraju „politics" nie bierze się tylko z góry. Jest ostateczną wypadkową różnych sił społeczeństwa.

Chińskie zagrożenie

Omówiłem tylko te czynniki, które już są obecne i bez przeciwdziałania będą występować w polskiej gospodarce. Będą prowadziły do stopniowego obniżenia tempa wzrostu gospodarczego. Ale ponadto jest jeszcze świat. My nie mamy wpływu na świat, ale świat ma wpływ na nas. Stany Zjednoczone mają wpływ na resztę świata, Chiny mają wpływ na resztę świata. Reszta świata nie ma wielkiego wpływu na te dwa wielkie kraje. Gospodarka niemiecka ma wpływ na naszą, my mamy o wiele mniejszy wpływ na gospodarkę niemiecką (dopóki ich nie przegonimy). W związku z tym trzeba brać pod uwagę, jakie są ostrzeżenia czy tendencje w gospodarce światowej. Mogę powiedzieć tyle, że w tym obszarze w ciągu ostatnich miesięcy nasilają się sygnały ostrzegawcze.

Mówię o dwóch rzeczach. Po pierwsze, niewątpliwe jest silnie spowolnienie w Chinach, a nie jest wykluczone coś poważniejszego, tzn. zaburzenia w tamtejszym systemie finansowym. Chiny, choć dalekie, są bardzo ważne dla Polski, bo duża część eksportu Niemiec idzie do Chin, a my dużo eksportujemy do Niemiec. Pośrednio poprzez Niemcy jesteśmy więc dużym eksporterem do Chin. Jeżeli tam by wystąpiły jakieś większe problemy, to niewątpliwie polska gospodarka to odczuje. Przy czym najbardziej wrażliwie na zaburzenia zewnętrzne są kraje, który są mniej odporne niż inne państwa. Naszym najsłabszym punktem w tej chwili jest stan finansów publicznych. Deficyt naszych finansów wynosi, i to w szczycie koniunktury, prawie 3 proc. Sądząc z najnowszych planów, nie rysuje się perspektywa jego obniżania.

Reklama
Reklama

Jeżeli wystąpią zaburzenia zewnętrzne, to Polska odczuje je bardziej niż Niemcy, bo Niemcy mają nadwyżkę lub w tej chwili równowagę. W sytuacji gdy wystąpią zaburzenia zewnętrzne, spowolnienie w Polsce będzie o wiele większe niż w Niemczech, tzn. że luka w rozwoju, którą przez lata niwelowaliśmy, wzrośnie. Mówię o scenariuszu ostrzegawczym, który nie jest wyimaginowany, nie musi się zdarzyć, ale lepiej sobie nie zakładać, że na pewno się nie zdarzy.

Na koniec chcę powtórzyć, że w demokracji polityka zależy od tego, jak się rozkładają siły w społeczeństwie. A z kolei to, jaka jest polityka, decyduje o tym, jakie jest oddziaływanie, co się robi w odniesieniu do problemów, które istnieją, tzn. czy one są pogłębiane, czy są stopniowo usuwane. I nikt z nas nie może powiedzieć, tak jak za PRL, że nie miałem wpływu. Możemy mieć wpływ. Niech każdy się zastanowi, co można zrobić, żeby ten niebywały awans cywilizacyjny i gospodarczy Polski, który się rozpoczął po 1989 roku, nie został zahamowany.

Wykład wygłoszony 28 kwietnia br. na gali Listy 500 „Rzeczpospolitej". Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji

Opinie Ekonomiczne
Nie wysokość, ale jakość. Dlaczego polskie podatki szkodzą gospodarce?
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Dwa lata rządu Tuska. Czas na strategię, euro z Brukseli to za mało
Opinie Ekonomiczne
Gorynia, Hardt, Kośny, Kwarciński, Urbaniec: Ekonomia zamiast polaryzacji
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czy Polska wyjdzie z Unii?
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Fabryki AI, czyli gdzie i jak powstaje infrastruktura sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama