Reklama

Jarosław Oleszczuk, prezes AstraZeneca Pharma Polska: Biotechnologia ma napędzać gospodarkę

Dla firmy farmaceutycznej, która inwestuje duże pieniądze w badania kliniczne, najważniejsza jest przewidywalność – uważa Jarosław Oleszczuk, prezes AstraZeneca Pharma Polska.

Publikacja: 07.09.2016 21:26

Jarosław Oleszczuk, prezes firmy AstraZeneca Pharma Polska.

Jarosław Oleszczuk, prezes firmy AstraZeneca Pharma Polska.

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Guzik

Rz: Na jakie inwestycje Polska powinna się otworzyć, aby nie wpaść w pułapkę średniego rozwoju?

Jarosław Oleszczuk: Odpowiedź na to pytanie wydaje się na tyle oczywista, że aż trudna do zauważenia. To, co usłyszeliśmy w czasie prezentacji „Strategii odpowiedzialnego rozwoju" od wicepremiera Mateusza Morawieckiego, wydaje się właściwym kierunkiem. Polska powinna być otwarta na to, by stworzyć gospodarkę opartą na produktach wysokomarżowych. Nie chcemy być zapleczem taniej siły roboczej, chcemy być zapleczem innowacyjnych usług i produktów. Jest to bardzo dobra koncepcja.

Jaki sektor gospodarki najlepiej się w to wpisuje?

Biotechnologia. Nie słyszałem jeszcze tego z ust żadnego z premierów, że chcielibyśmy, „aby Polska była kolejną Szwajcarią", jeśli chodzi o zostanie centrum biotechnologicznym. W „Strategii odpowiedzialnego rozwoju" mamy zapisane, że chcemy inwestować w przemysł farmaceutyczny, jednak chyba jeszcze nie ma takiego przekonania, by za ćwierć wieku Polska konkurowała w tym obszarze ze Szwajcarią.

Co musiałoby się stać, by rzeczywiście tak było?

Reklama
Reklama

Po pierwsze, potrzebne są inwestycje zagraniczne. Mówimy o olbrzymich inwestycjach, które wykraczałyby poza możliwości finansowe, jakimi dysponuje polski rząd. Po drugie, potrzebujemy wysoko wykwalifikowanej kadry. Mówimy tu o rzeszy studentów biotechnologii, którzy teraz tak naprawdę nie mają co robić. My, jako AstraZeneca, mamy tu w Polsce jeden z sześciu na całym świecie globalnych hubów biotechnologicznych, które prowadzą i nadzorują proces badań klinicznych. Jesteśmy jednym z głównych pracodawców dla studentów biotechnologii. Zatrudniamy kilkaset osób po studiach na tym kierunku.

Jak takie firmy jak AstraZeneca mogą podwyższać konkurencyjność polskiej gospodarki?

Budowanie kapitału ludzkiego jest jednym elementem. Drugim jest finansowanie badań klinicznych. To niezwykle istotna składowa innowacyjnej gospodarki. Dzięki prowadzeniu badań klinicznych współpracujemy z ośrodkami akademickimi i dzięki temu te ośrodki chcą wyszkolić ludzi, aby wiedzieli, jak takie badania kliniczne prowadzić, by potem mogli realizować kolejne badania z innymi firmami. Dzięki temu zyskują kompetencje, których do tej pory nie mieli. Współpracujemy z 500 takimi ośrodkami w Polsce. Prowadzimy obecnie około 50 badań obejmujących około 6 tys. pacjentów. To kolejny element. Dzięki badaniom klinicznym lekarze mogą zastosować nowy lek i posiąść o nim wiedzę. Stają się światowymi ekspertami w dziedzinie nowej terapii. Jest to olbrzymia wartość dodana dla pacjentów, którzy mogą przyjąć taki lek dużo wcześniej, niż trafi on na rynek. Bardzo ważne są również pieniądze. W Polsce AstraZeneca inwestuje rocznie 140 mln zł w badania kliniczne. Z refundacji uzyskujemy około 400 mln zł przychodów rocznie. Tak więc około 35 proc. przychodów reinwestujemy.

Z jakimi barierami mierzą się innowacyjne firmy farmaceutyczne inwestujące w Polsce?

Wydaje mi się, że tak naprawdę wielu barier nie ma. Z perspektywy firmy farmaceutycznej najważniejsza jest przewidywalność. Tego nam brakuje. Regulacje zmieniają się dość często. Jest to dla nas bardzo istotne, ponieważ wyniki tego, nad czym obecnie pracujemy w laboratorium, zobaczymy dopiero za 10–15 lat. Musimy być zatem pewni, że w międzyczasie nie powstaną regulacje, które z jakichś powodów uniemożliwią udostępnienie pacjentom danego leku. Wówczas byłaby to dla nas bezsensowna inwestycja. Drugą rzeczą są zachęty finansowe dla firm, które inwestują w badania kliniczne. Najważniejszym elementem jest jednak przewidywalność.

Spodziewa się pan, że w najbliższych latach będzie przybywało dużych firm farmaceutycznych, takich jak AstraZeneca, które będą inwestowały w biotechnologię w naszym kraju?

Reklama
Reklama

Mam taką nadzieję. Zobaczymy, w którą stronę pójdą regulacje, o których mówi minister zdrowia, w jaki sposób będą premiować takiego typu inwestycje i czy rzeczywiście będą premiowane inwestycje w budowanie gospodarki opartej na innowacjach i wysoko wykwalifikowany kapitał ludzki. Jeżeli taki będzie kierunek, zdecydowanie będzie to sygnał, że warto zwiększyć inwestycje w Polsce.

W kraju będzie przybywało polskich spółek biotechnologicznych, takich jak Mabion czy Selvita, o których coraz głośniej jest na świecie?

Jeżeli któryś z tych podmiotów osiągnie duży sukces, takich firm na pewno będzie przybywało. AstraZeneca będzie wspierała takie projekty. Mamy ludzi i pieniądze potrzebne do tego, by molekuła z wczesnej fazy stała się lekiem, który ratuje życie.

Opinie Ekonomiczne
Pierwsza wiceprezes BGK: Nowy potencjał emisji obligacji
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Katastrofa na razie odwołana
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kraj ludzi dawniej szczęśliwych
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławomir Mikrut: Jak AI może przyspieszyć inwestycje w infrastrukturę
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Fandrejewska: Istnienie „a” nadaje sens alfabetowi
Reklama
Reklama