Nowy wymiar klasy premium

Klienci, którzy kupowali kiedyś duże, drogie auta, coraz częściej szukają mniejszych kompaktów, a także aut z niewielkimi, oszczędnymi silnikami – mówi prezes Infiniti Motor Company i wiceprezes Nissana.

Publikacja: 30.10.2016 20:27

Nowy wymiar klasy premium

Foto: materiały prasowe

Rz: Podczas salonu samochodowego w Paryżu Infiniti po raz pierwszy wystawiał nie tylko nowy model auta, ale i silnik. Czy pokazując auto koncepcyjne QX Sport Inspiration i silnik VC Turbo, wskazujecie kierunek, w którym teraz marka chce się rozwijać?

Roland Krueger: Pokazaliśmy właśnie nowe możliwości Infiniti. Oczywiście mamy jeszcze Q30 i QX30, które doskonale się sprzedają, chociażby w Polsce. Muszę przyznać, że jest to także zasługa naszych polskich partnerów z PGD Polska, od których innowacyjności w podejściu do rynku uczą się nasi dilerzy z innych krajów. Natomiast Polska jest dla nas już czwartym rynkiem w Europie. A dzięki serii 30 byliśmy w stanie powiększyć docelową grupę klientów. W ten sposób będziemy w stanie realizować swoje plany sprzedażowe i co roku sprzedaż rośnie w tempie dwucyfrowym. Teraz planujemy zwiększenie oferty SUV-ów i crossoverów, które powinny zwiększyć grupę naszych docelowych klientów.

Jak długo poczekamy, aż QX Sport zmieni się z konceptu w auto, które pojawi się na ulicach?

Nie później niż w 2018 r. Wszystkie decyzje zostały już podjęte i nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. Silnik już mamy. I wiemy, jak nasze auta będą wyglądały.

Jaki pana zdaniem będzie w najbliższej przyszłości segment aut premium? Słyszymy, że mają to być auta ekologiczne albo takie, które w dużej mierze zastąpią w prowadzeniu kierowcę. Bo tani pieniądz spowodował, że finansowanie zakupu bądź korzystania stało się o wiele tańsze, czyli same auta bardziej dostępne?

To prawda. Segment premium podlega największym przemianom i nabrał nowych wymiarów. Klienci, którzy kupowali kiedyś duże, drogie auta, coraz częściej szukają mniejszych kompaktów, a także aut z niewielkimi oszczędnymi silnikami. Dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na czterocylindrowy silnik z turbodoładowaniem, który w efekcie jest silniejszy od V6.

Drugi trend to nadal rosnący popyt na SUV-y i crossovery, co jeszcze kilka lat temu wcale nie było takie oczywiste. Auta premium, luksusowe kojarzyły się raczej z limuzynami, co w tej chwili wyraźnie się zmienia. Widać przy tym wyraźne przesunięcie do segmentu C, czyli aut średnich. Czyli auta premium wcale nie muszą być duże i nie muszą mieć pod maską setek koni mechanicznych. Natomiast rynek SUV rośnie najszybciej, i to nie tylko w Europie, ale już globalnie.

Natomiast jeśli chodzi o Infiniti, to staramy się pozyskać osoby, które w przeszłości posiadały już auta segmentu premium, ale rozglądają się za innymi markami, za bardziej ekspresyjnym wyglądem auta, czymś, co będzie wyróżniało się na rynku. Chociaż przypadku Q30 i QX30 są to osoby, które dotychczas jeździły autami z segmentu masowego, ale mają ochotę na model wyższej klasy, jednak niekoniecznie którejś z tradycyjnych marek.

Jak samo Infiniti będzie się rozwijało w przyszłości? Czy zaoferujecie na przykład samochody z bardzo indywidualnym wyposażeniem, tak jak to robi dzisiaj wasza konkurencja?

Nasze Q50 i Q60 są już w stanie pojechać po autostradzie bez „ingerencji" kierowcy. Wiem, że nie nie ma jeszcze przepisów regulujących taki ruch, ale my już mamy takie auto. A tak naprawdę Q50 oferowało taką opcję już w roku 2013. Mało kto pamięta, ale właśnie Infiniti było pierwszą marką, która oferowała takie rozwiązanie. Teraz logiczną konsekwencją jest zaoferowanie auta w pełni autonomicznego, a ta technologia będzie dostępna we wszystkich naszych modelach. Z kolei nasz nowy silnik jest ofertą dla tych, którzy nadal będą chcieli jeździć autami z napędem spalinowym. Naturalnie będzie również hybryda i najprawdopodobniej także auto elektryczne. Tyle że ostatecznej decyzji w tym ostatnim wypadku jeszcze nie podjęliśmy.

Czy w rozwoju marki myśli pan raczej o autach z serii Q100 czy Q20?

Musimy zacząć od sprawdzenia, czy Q30 rzeczywiście odniósł sukces. W Europie już tak się stało. Jest to jednak auto globalne i właśnie wprowadzamy je na rynek amerykański. W listopadzie pojawi się w Chinach. Cały czas mam świadomość, że nie jesteśmy wielką marką i musimy wszystko robić we własnym tempie. Natomiast jeśli chodzi o to, czy szykujemy auto mniejsze, to na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że gdybyśmy się zdecydowali, to jako część Aliansu Renault-Nissan możemy na przykład skorzystać z którejś z płyt podłogowych mniejszych modeli. Tyle że po dopracowaniu jej w każdym szczególe. Nowy model zawsze musi być „prawdziwym Infiniti" pod względem napędu, technologii czy innowacji. Więc na razie nie ma decyzji i musimy się skoncentrować na tym, co mamy.

Niepokoi pana fakt, że fabryka w brytyjskim Sunderland jest jedyną, skąd wyjeżdża właśnie Q30?

Do tej fabryki poszły potężne inwestycje, a Infiniti, które stamtąd wyjeżdża, jest wykonane bez zarzutu. Wiadomo także, że Brexit będzie długim procesem, musimy go więc uważnie obserwować. Na razie jednak nie zauważyliśmy żadnej zmiany. Ale co przyniesie przyszłość – nie wiadomo.

A co oznacza dla Infiniti tani i nadal taniejący funt?

Jak każdemu producentowi marzy mi się stabilizacja na rynku walutowym, a tego luksusu niestety nie mam. Chociaż największej grupie poddostawców płacimy w euro.

Czy jest pan zadowolony z tego, jak Infiniti umacnia się na rynku?

Dochodzimy powoli do naszych celów. Najszybciej udaje się to nam w Stanach Zjednoczonych, gdzie mamy siatkę sprawnych dilerów, którą budowaliśmy przez 27 lat. Na rynku europejskim jesteśmy dopiero od dziesięciu lat, w niektórych krajach nawet krócej, ale powoli także budujemy naszą pozycję. To, co cieszy, to że nasi klienci są bardzo lojalni. I raczej zmieniają model, nie markę. Dzisiaj mogę tylko powiedzieć, że jesteśmy blisko celu wielkości sprzedaży, jaką sobie wyznaczyliśmy, chociaż zawsze jestem zdania, że nawet jeśli go osiągniemy, to nie będę zadowolony, bo zawsze można sprzedać jedno auto więcej.

Jesteśmy oddzielną marką, mamy więc oddzielne stoisko już na wszystkich targach. Tym razem z Jaguarem i Mercedesem. Bo Infiniti to samodzielna marka. Nie masowa, ale i nie niszowa, bo zdecydowanie chcę zwiększyć sprzedaż.

CV

Roland Krueger jest prezesem Infiniti od 1 stycznia 2015 r. Do japońskiej marki przeszedł z BMW, gdzie doszedł do stanowiska wiceprezesa. Pracę w motoryzacji zaczynał w 1992 roku od Mitsubishi. Jest Niemcem, skończył Uniwersytet Nauk Stosowanych w Monachium. MBA zrobił w INSEAD we francuskim Fontainbleau.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego