Reklama

Czarny protest osób po przeszczepach

To nasz krzyk rozpaczy – mówią pacjenci po przeszczepach, którzy zaprotestują pod resortem zdrowia.

Aktualizacja: 08.09.2017 09:47 Publikacja: 07.09.2017 20:10

Czarny protest osób po przeszczepach

Foto: Fotorzepa, Adam Jagielak

Chodzi o kolejną podwyżkę leków niezbędnych pacjentom po przeszczepie, które zapobiegają odrzuceniu nowego organu i infekcjom, które mogą okazać się śmiertelne dla pozbawionych odporności biorców narządów. Z powodu zmian na liście refundacyjnej i obniżeniu się tzw. grupy limitowej leki te zdrożały nawet o kilka tysięcy złotych. Za tabletki Valcyte od września trzeba zapłacić 2,4 tys. zł. Tymczasem wielu z nich przyjmuje dwa opakowania miesięcznie, płacąc za nie około 5 tys. zł.

„Mamy nadzieję, że ktoś nas usłyszy. Ratujcie nas, póki jeszcze jest czas" – piszą w liście otwartym członkowie stowarzyszenia „My przed/po transplantacji". I dodają: „W Polsce żyje około 15 tys. osób z przeszczepionym narządem lub narządami. Można powiedzieć, że jesteśmy garstką, jak widać mało liczącą się. Zaproponowano nam zamienniki, które są nieznane, niedostępne, o wątpliwych skutkach ubocznych".

– Niestety, pacjenci mają rację. W pełni solidaryzuję się z tym, co napisali – mówi prof. Tomasz Grodzki, transplantolog i chirurg klatki piersiowej, senator PO. – Przeraża mnie postawa ministerstwa, zwłaszcza że nie jest to liczna grupa i obniżenie cen leków nie byłoby zauważalne ekonomicznie. Jest to szczególnie bulwersujące w przypadku dzieci, które za Valcyte w proszku do sporządzania zawiesiny zdrożało do ponad 700 zł – podkreśla profesor.

Resort zdrowia, odpierając te zarzuty, tłumaczy, że na rynku są dostępne tańsze tabletki i nie trzeba koniecznie kupować zawiesiny. Ile w tym jest racji? Prof. Alicja Chybicka, pediatra i transplantolog, była prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, podkreśla, że zawiesiny dla dziecka nie można zastąpić tabletką, bo dziecko ją wypluje i lek nie zadziała.

W komunikacie na stronie internetowej resort zdrowia tłumaczy, że zamienniki w postaci leków generycznych „są bezpieczne i nie spowodują zagrożenia dla pacjentów". I nie przyjmuje argumentów transplantologów, że wystarczy drobna różnica w produkcji tabletki generycznej czy sposobie jej powleczenia, by została ona odrzucona przez organizm chorego po przeszczepie. „Niektóre ośrodki transplantacyjne próbowały już wprowadzić je do leczenia, ale każdy organizm jest inny i wielu pacjentów nie tolerowało ich. Lekarze musieli powrócić do leków oryginalnych, które osiągnęły ceny od kilkuset do kilku tys. zł" – alarmują członkowie stowarzyszenia.

Reklama
Reklama

Senator Grodzki uważa, że dla leków po przeszczepach należy stworzyć odrębną grupę refundacyjną: – Uzgodniliśmy z kierownictwem partii, że jeśli Platforma dojdzie do władzy, taka grupa powstanie – zapowiada.

Ochrona zdrowia
Premier ociepla wizerunek w temacie ochrony zdrowia. Prezydent odpuszcza weto
Ochrona zdrowia
Lewica chce likwidacji składki zdrowotnej. Proponuje nowy podatek
Ochrona zdrowia
Zespół Trójstronny. Do końca roku zmian ws. podwyżek nie będzie
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Ochrona zdrowia
Rośnie sprzeciw wobec nowelizacji ustawy antynikotynowej
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama