- Stale zwiększa się liczba chorych u nas w szpitalu. Szukamy każdego wolnego łóżka, respiratora. Pacjenci przyjeżdżają w bardzo ciężkim stanie, napływ chorych nie ustaje. Codziennie przyjmujemy ogromną liczbę karetek, ale też dużą liczbę chorych, którzy zgłaszają się sami do szpitala - mówił.
Dr Chłopicki podkreślił, że napływ chorych do szpitala wzmógł się "w ostatnich dwóch-trzech tygodniach".
- To pacjenci z niewydolnością oddechową, pacjenci z obniżoną saturacją (nasyceniem krwi tlenem - red.), którzy bez aparatury szpitalnej, tlenoterapii, nie mogą samodzielnie funkcjonować - mówił lekarz.
- Nie mówimy o stanach chorobowych, nad którymi jesteśmy w stanie zapanować sensie terapeutycznym. To są chorzy którzy wymagają opieki długoterminowej, w oddziale szpitalnym, na OIOM-ie. Miejsca dla tak ciężkich chorych są mocno ograniczone - tłumaczył.