24-letnia Marta M. z okolic Gliwic zgłosiła się do lekarza, uskarżając się na bóle żołądka. Z wynikami badań zgłosiła się do onkologa, który poinformował, że kobieta ma nowotwór złośliwy żołądka. Niezbędna była operacja.
Zabieg przeprowadzili lekarze z Bełchatowa. W czasie operacji lekarze prowadzący poinformował, że nie widzi zmian, które mogłyby sugerować nowotwór. Opierając się na jednoznacznych wynikach badań, postanowił kontynuować operację. Kobiecie wycięto żołądek, śledzionę, sieć większą, okołożołądkowe węzły chłonne, a także fragment przełyku.
Prokuratura umorzyli śledztwo, które dotyczyło spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci innego ciężkiego kalectwa. Zdaniem śledczych lekarze, którzy przeprowadzili zabieg, nie popełnili czynu zabronionego. Przedstawione przez kobietę wyniki badań były wiarygodne, a ich dodatkowa weryfikacja wymagałaby czasu, którego w tej sytuacji nie było.
Wcześniej Marta M. została oskarżona o podrobienie i posługiwanie się sfałszowaną dokumentacją medyczną. W kwietniu sąd warunkowo umorzył jej sprawę. Według biegłych 24-latka miała w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność.