Takie wnioski płyną z opublikowanego właśnie raportu Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska. Jakie są tego skutki? W najlepszym wypadku dolegliwości bólowe nie ustępują. W najgorszym – pacjent trafia na stół operacyjny.
- Zamiast do profesjonalnych fizjoterapeutów trafiają do pseudoterapeutów i znachorów – osób bez wykształcenia medycznego, bez doświadczenia i podstawowej wiedzy o anatomii, jednostkach chorobowych. Skutki takich zabiegów mogą być katastrofalne dla pacjenta, a także opóźniają rozpoczęcie właściwej terapii – mówił Ernest Wiśniewski ze Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska.
Zdaniem fizjoterapeutów dzieje się tak, bo w Polsce nie ma przepisów regulujących działalność gabinetów fizjoterapeutycznych. Może go otworzyć każdy, wystarczy wpis do rejestru ewidencji działalności gospodarczej. Dyplom fizjoterapeuty jest potrzebny dopiero wtedy, gdy chce się podpisać kontrakt z NFZ.
– Uprawnienia kręgarza można uzyskać po kilkudniowym kursie, są też kursy prowadzone przez internet, podczas gdy na studiach są tysiące godzin zajęć – mówi dr Agnieszka Stępień. – Osoba po kursie może otworzyć gabinet pod szyldem fizjoterapeuty, a praca w takich gabinetach nie jest w żaden sposób kontrolowana.
Dlatego też fizjoterapeuci domagają się ustawy o wykonywaniu swojego zawodu. Stowarzyszenie przygotowało projekt ustawy. Przewiduje on m.in. powołanie samorządu oraz Izby Fizjoterapii, rejestru fizjoterapeutów, uregulowanie systemu kształcenia i określenie kompetencji zawodowych, określenie, kto może zostać fizjoterapeutą, wprowadzenie odpowiedzialności zawodowej i obowiązku dokształcania się.