Reklama

NIK o kształceniu lekarzy w Polsce

Mała liczba specjalistów zagraża sytuacji zdrowotnej w kraju.

Publikacja: 01.04.2016 08:12

NIK o kształceniu lekarzy w Polsce

Foto: 123RF

W Polsce na 1 tys. mieszkańców przypada 2,2 praktykującego lekarza. To za mało, a nierzetelnie monitorowany odpływ medyków za granicę pogarsza sytuację. To wnioski Najwyższej Izby Kontroli. W przyszłości liczba medyków, może okazać się za mała, by zapewnić pomoc potrzebującym – uważają kontrolerzy NIK. Według Naczelnej Izby Lekarskiej ze 181 188 lekarzy w Polsce, zawód wykonuje 163 780, a za 20 lat może to być 100 tys. – część przejdzie na emeryturę, a część wyemigruje.

Same braki

– Tak duże państwo jak Polska nie może sobie pozwolić, by nie planować liczby lekarzy i pielęgniarek. Ostatnie osiem lat, czas stabilnego rządu i stabilnej większości parlamentarnej, został zmarnowany, jeśli chodzi o sytuację zdrowotną w kraju – ocenia Marek Balicki, minister zdrowia w rządzie SLD, szef Wolskiego Centrum Psychiatrii.

A zdaniem NIK Ministerstwo Zdrowia nie wypracowało precyzyjnych narzędzi monitorowania liczby lekarzy praktykujących w Polsce i wyjeżdżających za granicę. W efekcie brakuje rzetelnych danych. Resort szacunki opiera na zaświadczeniach o postawie etycznej, wydawanych lekarzom i dentystom ubiegającym się o uznanie kwalifikacji w innych krajach UE. Od 2005 r. resort wydał ich 11 439. Z tym że w 2014 r. – 820 (prawie 25 proc. więcej niż rok wcześniej).

Bliższe prawdy mogą być szacunki izb lekarskich. Według nich za granicą pracuje ok. 30 tys. polskich lekarzy, a na emigrację decyduje się co czwarty świeżo upieczony absolwent medycyny.

Według NIK na brak specjalistów nakłada się ich nierównomierne rozmieszczenie. Najwięcej medyków ze specjalizacją wybiera województwo mazowieckie – na 10 tys. mieszkańców przypada ich tam 26, na Opolszczyźnie – 18,8, a w Wielkopolsce tylko 14,6. Zgodnie z wyliczeniami Fundacji Watch Health Care, zajmującej się monitorowaniem kolejek do lekarzy, na wizytę czeka się średnio trzy miesiące. Dlatego zdaniem NIK błędem jest zostawianie decyzji o liczbie przyjętych na uczelnie medyczne ich władzom. Te bowiem często kierują się kryterium ekonomicznym i regularnie zwiększają liczbę studiujących odpłatnie: w trybie wieczorowym i cudzoziemców.

Reklama
Reklama

Kolejny problem to brak rezydentur, czyli etatów specjalizacyjnych w konkretnych dziedzinach medycyny.

Zdaniem Marka Balickiego liczba ta powinny być elementem ministerialnej strategii, a nie wewnętrznych targów.

– Brak takiej strategii skutkuje coroczną loterią rezydentur. Absolwenci medycyny do ostatniego dnia nie wiedzą, czy w przyszłości znajdą pracę. Dziś mamy plany rozwoju geriatrii, a nie mamy geriatrów. Za rok możemy odkryć, że brakuje innych specjalistów, a ich kształcenie trwa kilka lat – przyznaje Filip Dąbrowski, rezydent ginekologii i położnictwa, przewodniczący Komisji ds. Młodych Lekarzy warszawskiej Okręgowej Izby Lekarskiej.

Nadzieja w ministrze

NIK sugeruje zagwarantowanie możliwości kształcenia specjalistów szczególnie istotnych z punktu widzenia potrzeb zdrowotnych.

Zdaniem dr. Jerzego Gryglewicza, anestezjologa i eksperta Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, zatrzymanie lekarzy w Polsce jest jednym z priorytetów obecnego ministra zdrowia. – Od lat podkreśla potrzebę kształcenia większej liczby lekarzy. Mówił o niej jeszcze jako szef NIL. Jest więc nadzieja, że stanie się to jednym z priorytetów resortu – mówi dr Gryglewicz.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama