Fabia przyczyniła się do rozbudowy oferty w segmencie małych samochodów, sprzedając z sukcesem nie tylko hatchbacki, ale też sedany i kombi. W styczniu do sprzedaży weszła nowa generacja niewielkich kombiaków Skody, które mogą być wyposażone w silniki o pojemności od 1,2 l (60-konna benzyna) po 1,9-litrowe, 105-konne diesle.
Prawie dwulitrowy silnik wysokoprężny dysponuje tak dużym momentem obrotowym, że ruszając samochodem spod świateł, z łatwością można wywołać poślizg napędzanych kół. Auto jednak nie jest rakietą. Przyspieszanie spowalniane jest koniecznością częstej zmiany biegów – pierwszy i drugi są bardzo krótkie i dopiero trzeci lub czwarty pozwalają rzadziej sięgać do dźwigni skrzyni biegów.
Silnik wysokoprężny doceniam podczas wyprzedzania – nawet jeżeli obroty silnika spadną do dwóch tysięcy na minutę, nie muszę redukować biegu z piątego na czwarty. Maksymalny moment jest bowiem rozwijany już przy 1800 obr./min. Wystarczy zatem, że wcisnę gaz i diesel sprawnie nabiera obrotów, szybko rozpędzając samochód.
Auto wyposażono jedynie w pięciostopniową skrzynię biegów, która lekko pracuje i jest tańsza od sześciostopniowej. Nie ma jednak nadbiegu, który przy większych prędkościach pozwala silnikowi na pracę z niskim obrotami. Mimo to samochód nie ma specjalnie dużego apetytu na paliwo. Na trasie skoda może spalać nieco ponad 5 l/100 km, natomiast jazda w mieście wymaga ok. 6,6 l/100 km. Męczące jest jedynie buczenie silnika – auto jest wewnątrz głośne.
Kombi jest dłuższe o 25 cm od wersji pięciodrzwiowej. Bagażnik powiększył się o 54 l – ma 480 l pojemności.