Reklama

Komputerowy dysk przetrwał śmierć wahadłowca Columbia

Technikom udało się odzyskać dane ze spalonego twardego dysku odnalezionego po katastrofie promu

Publikacja: 13.05.2008 01:19

– Pozostały z niego i trafiły do nas złączone dwa kawałki metalu – powiedział Jon Edwards, inżynier w firmie Kroll Ontrack. To ten specjalista od rzeczy niemożliwych podjął się odzyskania danych z komputera promu kosmicznego, który rozpadł się i spłonął, wchodząc w atmosferę ziemską podczas powrotu z orbity w 2003 r. Zginęła wtedy cała załoga.

– Trudno nawet było stwierdzić, że to dysk komputerowy. Kawałki były nadpalone, na rogach metal się stopił – mówił Edwards.

Proces odzyskiwania danych z dysku opisał w magazynie naukowym „Physical Review E”. Inżynier miał powody do pesymizmu: nie tylko nadpalone były elementy metalowe i plastikowe, ale też stopiły się osłony chroniące dysk przed kurzem. Pył zaś mógł zetrzeć delikatną warstwę magnetyczną, która służy do przechowywania informacji.

Serce dysku – wirujące płytki – nie zostało jednak zniekształcone. Co prawda było porysowane i miało wyżłobienia, ale nie w tych miejscach, gdzie były przechowywane dane.

340-megabajtowy dysk był zapełniony w połowie. Na szczęście komputer Columbii miał archaiczny system operacyjny DOS, który nie rozrzuca danych po całym dysku, tak jak czynią to obecnie używane systemy operacyjne. Po wyczyszczeniu płytek dysku za pomocą specjalnego roztworu chemicznego Edwards zainstalował je w zupełnie nowym dysku. Cały proces od początku do szczęśliwego zakończenia trwał zaledwie dwa dni. Udało się odzyskać 99 proc. danych zapisanych na dysku.

Reklama
Reklama

Niestety ta sztuka nie powiodła się w przypadku następnych dwóch dysków odnalezionych po katastrofie Columbii. Wystawione na działanie bardzo wysokiej temperatury podczas spadania na Ziemię ich krążki z warstwą magnetyczną utraciły możliwość przechowywania informacji.

– Pozostały z niego i trafiły do nas złączone dwa kawałki metalu – powiedział Jon Edwards, inżynier w firmie Kroll Ontrack. To ten specjalista od rzeczy niemożliwych podjął się odzyskania danych z komputera promu kosmicznego, który rozpadł się i spłonął, wchodząc w atmosferę ziemską podczas powrotu z orbity w 2003 r. Zginęła wtedy cała załoga.

– Trudno nawet było stwierdzić, że to dysk komputerowy. Kawałki były nadpalone, na rogach metal się stopił – mówił Edwards.

Reklama
Nowe technologie
Podcast „Rzecz w tym”: Czy jesteśmy skazani na bipolarny świat technologiczny?
Nowe technologie
Chińska rewolucja w sztucznej inteligencji. Czy Ameryka traci przewagę?
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska
Reklama
Reklama