Wygląda jak dziecko – i tak mniej więcej się zachowuje. Ma 130 centymetrów wzrostu i waży ok. 33 kilogramów. To jeden z najbardziej zaawansowanych technicznie japońskich robotów. Bada otoczenie, przyglądając się ludziom i przedmiotom, uczy się – tak jak prawdziwe dziecko.
CB2 (Child Robot with Biomimetic Body) potrafi m.in. obserwować człowieka i zapamiętywać wyraz twarzy. Łączy później ten obraz z nastrojem człowieka. Naukowcy w ten sposób chcą naśladować psychikę małego dziecka, które umie przypisać mimikę matki do jednej z kilku kategorii – np. smutku czy radości.
– Dzieci mają bardzo ograniczone oprogramowanie. Jednak mają też zdolność uczenia się – tłumaczy prof. Minoru Asada z Uniwersytetu w Osace. Prowadzony przez niego projekt budowy CB2 jest o tyle niezwykły, że łączy nie tylko inżynierów, ale też psychologów i neurologów. Badania finansowane są przez państwową Japońską Agencję Nauki i Techniki. Ich celem jest przygotowanie inteligentnych maszyn, z którymi ludzie będą mogli komunikować się tak jak z innymi ludźmi.
Gdy Asada zaprezentował pierwszy raz CB2 mniej więcej dwa lata temu, maszyna była na początku długiego procesu nauki. Dziś – chwali się konstruktor – robotdziecko umie już wstawać. Wymaga to jednak niewielkiej pomocy człowieka. Potrafi też chodzić, wykorzystując do tego 51 siłowników na sprężone powietrze. Na wykonanej z szarego silikonu skórze CB2 umieszczono blisko 200 czujników, dzięki którym maszyna „czuje”, że ktoś ją głaszcze albo trąca.
Prof. Minoru Asada wierzy, że CB2 będzie nadal zdobywał nowe umiejętności. Już teraz wydaje nieskomplikowane dźwięki, a za dwa lata ma dać sobie radę z wypowiadaniem prostych zdań. Jak twierdzi prof. Asada, zrówna się wtedy zdolnościami z dwuletnim dzieckiem. Za kilkanaście – kilkadziesiąt lat roboty mają zyskać inteligencję, która postawi je między człowiekiem a małpami naczelnymi. Jak twierdzi Japończyk, w 2050 roku drużyna piłkarska złożona z automatów stanie naprzeciw drużyny mistrzów świata. I wygra.