Ze słońcem w baku

Samolot napędzany tylko energią słoneczną zaprezentował w piątek szwajcarski pilot Bertrand Piccard

Aktualizacja: 27.06.2009 03:42 Publikacja: 26.06.2009 19:04

Bertrand Piccard i jego najnowsze dzieło. Choć nowy samolot ma skrzydła jak airbus, w jego ciasnej k

Bertrand Piccard i jego najnowsze dzieło. Choć nowy samolot ma skrzydła jak airbus, w jego ciasnej kabinie zmieści się tylko pilot. Nie potrzebuje za to paliwa

Foto: Reuters

Niezwykły pojazd ma rozpiętość skrzydeł jak wielki pasażerski airbus – ponad 63 metry. Zaprojektowano go w taki sposób, aby mógł osiągnąć pułap nawet 8,5 kilometra. Prototypowy HB -SIA waży jednak tyle co samochód (półtorej tony) i napędzany jest czterema niewielkimi silniczkami elektrycznymi. Energii dostarczają tylko panele baterii słonecznych.

W podobnym samolocie Bertrand Piccard ma zamiar wyruszyć w podróż dookoła świata.

– Wczoraj to było marzenie. Dziś to samolot. Jutro stanie się ambasadorem energii odnawialnej – mówił Piccard na lotnisku Dübendorf pod Zurychem podczas konferencji, na której pokazał HB-SIA. Z tego samego lotniska prawie 80 lat temu startował balonem jego dziadek Auguste Piccard w lot, który miał go zanieść na rekordową wówczas wysokość 16 kilometrów.

Podobne ekstremalne doświadczenia Bertrand Piccard ma już za sobą: w 1999 roku (wraz z Brianem Jonesem) obleciał cały glob w balonie na gorące powietrze, bijąc przy tym kilka światowych rekordów lotnictwa.

[srodtytul]Silnik jak od skutera [/srodtytul]

Nowe przedsięwzięcie Szwajcara jest o wiele bardziej złożone. Grupie 50 inżynierów pracujących nad projektem Solar Impulse przygotowanie pojazdu zajęło około sześciu lat. Budowa samolotu pochłonęła 100 mln franków. Fundusze pochodzą w dużej mierze od 60 sponsorów – najwięksi to Deutsche Bank, Omega i Solvay.

Jak podkreślali w piątek inżynierowie, zasilanie całego samolotu energią słoneczną oznacza, że należało przekonstruować niemal wszystkie tradycyjne elementy. Większa część kadłuba wykonana jest z kompozytów. HB -SIA jest, biorąc pod uwagę rozmiary, osiem razy lżejszy niż najdoskonalszy szybowiec. Trzeba też było użyć wydajnych i elastycznych paneli słonecznych (pokrywają skrzydła), które nie pękną podczas turbulencji.

A co z energią? Każdy metr kwadratowy baterii słonecznych dostarcza dziś 28 watów energii – tyle wystarczy do zasilenia żarówki. A tu trzeba dać energię instrumentom pokładowym i napędzić cztery silniki. To na dobrą sprawę silniczki, każdy o mocy dziesięciu koni mechanicznych. Jak w skuterze. Inżynierowie twierdzą, że pozwolą na utrzymanie prędkości przelotowej rzędu 50 – 70 kilometrów na godzinę.

Ale to nie koniec problemów. Jeżeli samolot ma oblecieć świat, musi się utrzymać w powietrzu również w nocy, gdy panele nie dostarczają prądu. Akumulatory muszą umożliwić samodzielny lot przez 36 godzin – mówią inżynierowie Solar Impulse. Pierwszy testowy lot słonecznego samolotu ma się odbyć pod Zurychem pod koniec tego lata. Na początku będą to krótkie "skoki" nad pasem lotniska. W 2010 roku HB -SIA ma odbyć lot nocny. Wtedy okaże się, czy akumulatory wystarczą, aby bez światła słonecznego kontynuować podróż.

– Jeśli samolot będzie w stanie utrzymać się w powietrzu dzień i noc bez jakiegokolwiek paliwa, nikt nie powie, że nie da się tak zasilić samochodów, ogrzewania, klimatyzacji czy komputerów – przekonywał Bertrand Piccard.

[srodtytul]Pilot tego nie wytrzyma[/srodtytul]

Później Szwajcar chce zbudować drugi samolot (HB -SIB) – prawdopodobnie większą i mocniejszą wersję prototypu. Będzie miał m.in. hermetyczną kabinę, która pozwoli pilotom bezpiecznie latać powyżej pułapu 8,5 tys. metrów. Taki samolot najpierw przeleci przez Atlantyk – do Stanów Zjednoczonych. Stanie się to najwcześniej w 2012 roku.

To będzie próba generalna przed lotem dookoła świata. Zmiennikiem Piccarda będzie prawdopodobnie Andre Borshberg. Mimo że samolot ma mieć kabinę jednoosobową, potrzeba dwóch pilotów. Dlaczego?

– Samolot pewnie da radę pokonać całą trasę bez lądowania. Ale pilot nie – przyznaje Piccard. – Będziemy lecieć z prędkością mniej więcej 25 węzłów (ok. 45 km/h) i na podróż dookoła świata będziemy potrzebować 20 – 25 dni, a to za dużo dla jednego pilota. W gondoli balonu przynajmniej można się przespać, a tu trzeba sterować. Myślę, że maksimum dla jednego pilota to jakieś pięć dni.

Podróż zostanie podzielona na pięć etapów, między którymi i maszyna, i ludzie będą odpoczywać na ziemi. Wszystko razem może potrwać nawet pół roku. Trasa słonecznej podróży dookoła świata nie jest jeszcze zaplanowana. Prawdopodobnie będzie zbliżona do tej, jaką Piccard pokonał balonem dziesięć lat temu – będzie wiodła przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, Chiny, Hawaje, południowe Stany Zjednoczone i południową Europę.

[i]Wideokonferencja i prezentacja HB-SIA [link=http://www.solarimpulse.com]www.solarimpulse.com[/link][/i]

Niezwykły pojazd ma rozpiętość skrzydeł jak wielki pasażerski airbus – ponad 63 metry. Zaprojektowano go w taki sposób, aby mógł osiągnąć pułap nawet 8,5 kilometra. Prototypowy HB -SIA waży jednak tyle co samochód (półtorej tony) i napędzany jest czterema niewielkimi silniczkami elektrycznymi. Energii dostarczają tylko panele baterii słonecznych.

W podobnym samolocie Bertrand Piccard ma zamiar wyruszyć w podróż dookoła świata.

Pozostało 91% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji