Skonstruowany przez zespół z Uniwersytetu Illinois test ma rozmiary karty kredytowej, jest – jak zapowiadają inżynierowie – łatwy w użytku, a także tani w produkcji.
Urządzenie trafi do osób, które chcą (lub muszą) precyzyjnie określić rodzaj substancji słodzącej. Będą z niego korzystać lekarze. Znajdzie też zastosowanie w przemyśle spożywczym. – To pierwszy gotowy do użytku elektroniczny język – czujnik, który zanurzony w próbce odczytuje wynik na podstawie zmian koloru – podkreśla prowadzący badania dr Kenneth Suslick. Urządzenie rozpoznaje m.in. ksylitol, sacharozę, sorbitol, aspartam i sacharynę.
W laboratoriach kontroli jakości firm spożywczych będzie mogło zastąpić bardzo drogie i skomplikowane urządzenia do chromatografii. – Dzięki naszemu językowi producenci będą mogli rozwiązywać problemy na miejscu i na bieżąco – podkreśla dr Suslick.
Prace nad testerem potraw będą trwały – zapowiedzieli wczoraj naukowcy prezentujący elektroniczny język na kongresie American Chemical Society. – Aby uznać taki chip za prawdziwy elektroniczny język, musimy wykrywać inne smaki: słony, kwaśny, gorzki i umami – zastrzega Christopher Musto – członek zespołu Uniwersytetu Illinois.