Koniec morskiego kolosa

Eksperyment. Niezwykłe przedsięwzięcie rozpoczęli Norwegowie: w wodzie potną na złom wrak krążownika

Aktualizacja: 29.08.2009 01:26 Publikacja: 29.08.2009 01:24

Krążownik "Marszałek Ustinow"

Krążownik "Marszałek Ustinow"

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

O rozpoczęciu operacji oficjalnie poinformowała w Oslo w imieniu rządu pani Helga Pedersen, minister rybołówstwa.

Olbrzymi rosyjski okręt wojenny – krążownik „Murmańsk” – ma 211 m długości. Jego załoga liczyła 1200 osób. 15 lat temu rozbił się o skały i osiadł na dnie, na głębokości zaledwie kilku metrów, koło osady Soervaer na wyspie Soroya przy północno-zachodnich wybrzeżach Norwegii, w regionie Finnmark. Rdzewieje tam do dziś.

[srodtytul]Niesławna śmierć[/srodtytul]

„Murmańsk”, krążownik klasy „Swierdłowsk”, został zwodowany w 1953 roku. Już po rozpadzie ZSRR wycofano go ze służby. Rozbrojonego kolosa kupiła Groupe Nishant Import & Export zarejestrowana w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W 1994 roku rozpoczęła się operacja holowania go do Indii, gdzie w jednej z tamtejszych stoczni miał zostać pocięty na przysłowiowe żyletki.

Niestety, w grudniu w czasie sztormowej pogody u wybrzeży Norwegii liny holownicze nie wytrzymały. Holowniki nie zdołały wznowić holowania. Kilkuosobową załogę „Murmańska” ewakuowały z pokładu helikopterem norweskie służby ratownicze. Olbrzym z unieruchomionymi maszynami stał się pastwą wiatru, fal i prądów morskich.

Rankiem 24 grudnia 1994 roku (wigilia Bożego Narodzenia) mieszkańcy małej osady Soervaer najpierw usłyszeli nieoczekiwane bicie dzwonu kościelnego, a potem ujrzeli ze zdumieniem dryfujący na brzeg ogromny, stalowo-szary okręt. Uderzył w skały, osiadł na dnie. Wieże i pokład wystawały ponad wodę. Głębokość w tym miejscu wynosi zaledwie kilka metrów.

Początkowo okręt stanowił niecodzienną atrakcję. Najpierw miejscowi, później przyjezdni zwiedzali rosyjskiego wojennego olbrzyma z okresu zimnej wojny – czego w innych okolicznościach nawet nie można by sobie wyobrazić.

[srodtytul]Milcząca groza[/srodtytul]

Jednak samorząd miejscowej gminy Hasvik, a także władze w Oslo szybko zdały sobie sprawę, że wrak stanowi poważne niebezpieczeństwo. Może nie tyle dla samej żeglugi, ponieważ został dobrze oznakowany i zaznaczony na morskich mapach, ile dla środowiska. Pomimo wielokrotnych monitów właściciel wraku, czyli Groupe Nishant Import & Export nie podjął próby odzyskania swojej własności.

Korodujący wrak coraz bardziej zagrażał okolicznym wodom i miejscowej gospodarce opartej głównie na rybołówstwie.

[wyimek]10 tys. aut można by zrobić z żelaza użytego do budowy krążownika[/wyimek]

Z rzeczywistego, bardzo niebezpiecznego stanu rzeczy w pełni zdano sobie sprawę latem 2007 roku. Przeprowadzone wówczas badania wykazały w wodzie wokół „Murmańska” radioaktywność, a także obecność toksycznych substancji chemicznych, w tym również PCB. Skażenie środowiska naturalnego PCB, czyli polichlorowanymi bifenylami, stanowi jeden z globalnych problemów ekologicznych na świecie.

W ubiegłym roku rząd Norwegii postanowił rozwiązać problem wraku rosyjskiego okrętu u swoich wybrzeży. Norwegowie podjęli decyzję o pocięciu go na złom na własny koszt. Operacja pochłonie 240 milionów koron norweskich (ok. 28 mln euro).

Ilość złomu jaka powstanie odpowiada ilości żelaza potrzebnego do wyprodukowania 10 tys. samochodów. W pierwszej kolejności obok wraku zostaną wzniesione dwa falochrony, aby osłaniać go od morskich przypływów. W drugim etapie wielkie metalowe cylindry wypełnione piaskiem zostaną ustawione ciasno wokół okrętu.

[srodtytul]Łososie po krążowniku[/srodtytul]

W ten sposób powstanie coś w rodzaju suchego doku, ale nie w stoczni, lecz na morzu. Do tej suchej przestrzeni można będzie wprowadzić dźwigi, specjalistyczne maszyny i ludzi, którzy dokonają dzieła zniszczenia – całkowicie rozbiorą krążownik „Murmańsk”. Jeżeli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, latem 2011 roku rosyjski okręt wojenny u wybrzeży Norwegii przestanie istnieć.

Rozpisano już konkurs na zagospodarowanie pozostałości po tej operacji – falochronów i suchego doku. Jest duża szansa, że za nieco więcej niż dwa lata budowla ta przemieni się w fermę hodowlaną łososi.

[ramka]Morze wokół wraku rosyjskiego okrętu zostanie osuszone. Kolos będzie pocięty na złom. Wprawdzie całe uzbrojenie, w tym kilkanaście dział kalibru 152 mm, zostało zdemontowane, ale i tak pozostaje potężny stalowy kadłub o wyporności około 16 tys. ton. [/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mail=k.kowalski@rp.pl]k.kowalski@rp.pl[/mail][/i]

O rozpoczęciu operacji oficjalnie poinformowała w Oslo w imieniu rządu pani Helga Pedersen, minister rybołówstwa.

Olbrzymi rosyjski okręt wojenny – krążownik „Murmańsk” – ma 211 m długości. Jego załoga liczyła 1200 osób. 15 lat temu rozbił się o skały i osiadł na dnie, na głębokości zaledwie kilku metrów, koło osady Soervaer na wyspie Soroya przy północno-zachodnich wybrzeżach Norwegii, w regionie Finnmark. Rdzewieje tam do dziś.

Pozostało 89% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska