Laser oślepi piratów

Urządzenie, które ma odstraszać piratów, zaprezentowane zostało w Ośrodku Testów Pershore w Worcester w Wielkiej Brytanii. Laser był testowany z różnych odległości w rozmaitych warunkach pogodowych, w dzień i w nocy.

Laserowe działo to odpowiedź na apele właścicieli statków o ochronę przed atakami bez konieczności angażowania uzbrojonych strażników na pokładzie. Dezorientacja przeciwnika za pomocą lasera to część większego programu technologii antypirackich, bazującego na doświadczeniu wojskowym. Firma BAE Systems na zlecenie wielkich armatorów przestudiowała taktykę piratów i opracowała plan walki z nimi.

[srodtytul]Milionowy okup[/srodtytul]

– Celem projektu laserowego rozpraszania jest opracowanie narzędzia odstraszającego piratów, które nie ma długotrwałych skutków, a może być zainstalowane za nieduże pieniądze i obsługiwane przez załogę bez żadnego ryzyka – powiedział Brian Hore, kierownik projektu antypirackiego z BAE Systems.

Porwanie statku „Beluga Nomination” pod dowództwem polskiego kapitana kolejny raz uświadomiło załogom, że lepiej liczyć na własne siły niż ochronę wojskową.

Atak piratów nastąpił na początku tygodnia na Oceanie Indyjskim, w odległości około 800 mil na północ od Seszeli i z dala od strefy wysokiego ryzyka u wybrzeży Rogu Afryki. Piraci przejęli kontrolę nad frachtowcem i prawdopodobnie popłynęli w stronę Somalii. Okup, jaki zapłaci armator porwanej jednostki, sięgnie milionów dolarów.

Piraci małymi, szybkimi łodziami motorowymi, wyposażonymi w radar przemierzają okolice, gdzie spodziewają się natrafić na przepływający w pobliżu statek transportowy. Kiedy jednostka się pojawi, łódź z kilkoma uzbrojonymi w kałasznikowy, pistolety lub granaty bandytami rusza w pościg. Na pokład piraci dostają się za pomocą drabin i haków.

Według Międzynarodowego Biura Morskiego (International Maritime Bureau IMB) w roku 2009 odnotowano 406 ataków pirackich, a w 2010 r. – 430.

Staki handlowe są bezbronne, a ochrona – o czym przekonała się załoga „Belugi” – nieskuteczna. Ale laser, który dezorientuje i utrzymuje intruzów w bezpiecznej odległości od statku, może zadziałać.

[srodtytul]Zielony promień[/srodtytul]

– Na dystansie 1,2 – 1,5 km wiązka lasera ostrzega, że piraci zostali dostrzeżeni – tłumaczył Brian Hore BBC News. – A piraci są ostrożni. Jeżeli się przekonają, że zostali zauważeni, prawdopodobnie poniechają ataku i poszukają innego celu. Z bliższej odległości światło zielonego lasera oślepi ich, uniemożliwiając atak.

Zielony laser zakłócający widzenie został opracowany przez Amerykanów i był używany do oślepiania przeciwników podczas wojny w Iraku. Wyzwaniem dla konstruktorów urządzeń dla statków cywilnych jest opracowanie lasera, który będzie bezpieczny. Broń, która powoduje trwałą utratę wzroku, jest zakazana przez ONZ.

– Przeprowadziliśmy eksperymenty, aby zademonstrować, że nasz laser spełnia wymagania prawa międzynarodowego – dodał Hore.

Intensywność wiązki ma być regulowana w zależności od odległości od celu i warunków atmosferycznych. Będą konieczne dalsze testy bezpieczeństwa.

– Udowodniliśmy że laser jest skuteczny. Istnieje jednak więcej wymagań, które trzeba spełnić, aby zainstalować urządzenia tego typu na pokładach statków handlowych – dodał Roy Evans, odpowiedzialny za rozwój technologii laserowych w BAE Systems.

Antypiracki laser będzie mógł wykorzystywać własny system naprowadzania lub zostać zintegrowany z radarem. Ważnym elementem jest także zabezpieczenie urządzenia przed użyciem przez piratów, po ewentualnym przejęciu statku.

[i]