Energia elektryczna, a raczej jej niedostatek, staje się problemem globalnym. Dlatego na całym świecie trwają próby opracowania nowych sposobów produkcji elektryczności. Gwałtowne zjawiska atmosferyczne, takie jak ostatnio w Polsce (brak prądu w regionie Szczecina po opadach śniegu), skłaniają specjalistów do formułowania nowej strategii energetycznej.
Powinna ona polegać na tym, aby produkować energią elektryczną w możliwie jak największej liczbie miejsc, wtedy awarie wielkich elektrowni lub linii przesyłowych biegnących z takich kolosów będą o wiele mniej dolegliwe. Jedną z takich propozycji jest prąd z prądu... morskiego.
W Bretanii, u ujścia rzeki Odet, jej prąd i pływy morskie nakładają się, tworząc co kilka godzin rwący nurt. Właśnie w tym miejscu zainstalowano na głębokości 19 metrów eksperymentalną turbinę przetwarzającą ruch wody na energię elektryczną. Nazwano ją Sabella D03 (sabella to nazwa robaka żyjącego w przybrzeżnych wodach Bretanii). Waży 7 ton, ma 5,5 metra wysokości oraz rotor ze śmigłem o rozpiętości 3,3 metra. Obraca się powoli, dziesięć do 15 razy na minutę, podobnie jak śmigła przetwarzające wiatr w energię elektryczną.
Brzegi śmigła są zaokrąglone i nie stwarzają niebezpieczeństwa dla przepływających ryb – stanowią przeszkodę tej rangi co podwodne skały omywane prądem. Rotor ze śmigłem nie porusza się prędzej od wody. Żeby kontrolować na bieżąco ekologiczny aspekt podwodnej turbiny, zainstalowano na niej kamerę rejestrującą zachowanie ryb w jej pobliżu. Sabella D03 jest prototypem zbudowanym w skali jeden do trzech.
Możemy się obyć bez groźnej dla środowiska ropy naftowej. Zastąpi ją czysty ocean