Reklama
Rozwiń

Miał być wielki skok. Jest wielka kompromitacja

Michel Fournier nie skoczy z 40 kilometrów ze spadochronem. Balon urwał się z uwięzi i poleciał bez niego

Publikacja: 28.05.2008 01:10

Miał być wielki skok. Jest wielka kompromitacja

Foto: AFP

Na razie nie wiadomo, jakie są przyczyny niepowodzenia.

64-letni francuski spadochroniarz, emerytowany pułkownik, ma za sobą ponad 8,6 tys. skoków. Chciał pobić rekord Amerykanina, pułkownika Josepha Kittingera, który w 1960 roku, w ramach medycznego projektu “Excelsior” skoczył i swobodnie opadał z wysokości 31 333 metrów.

W 1987 roku francuskie Ministerstwo Obrony zamierzało sfinansować skok z projektowanego wówczas europejskiego promu kosmicznego Hermes, skok miał nastąpić nad terytorium Francji z wysokości 38 km. Wśród kilkunastu kandydatów do tego zadania znalazł się wówczas również pułkownik Michel Fournier, ale ostatecznie po dwóch latach armia zaniechała realizacji tego pomysłu.

Tym razem próba miała się odbyć nad zachodnią Kanadą, nad miejscowością North Battleford w regionie Saskatchewan. Przygotowania trwały dwa lata. Balon stratosferyczny wypełniony helem miał wynieść śmiałka na wysokość około 40 km. Panuje tam temperatura – 70 stopni Celsjusza. Jednak już po kilkudziesięciu sekundach lotu specjalny hermetyczny skafander, w który ubrany był Fournier, miał się rozgrzać do 240 st. C! Jest on wykonany ze specjalnych materiałów, odporny zarazem na niskie i wysokie temperatury.

Do balonu przymocowana była kapsuła, szczelna gondola, w której skoczek zamierzał przebywać około dwóch godzin od chwili startu z Ziemi do momentu skoku. Miała go chronić przed promieniowaniem ultrafioletowym w stratosferze, a także przed niską temperaturą.

Reklama
Reklama

Wkrótce po skoku z gondoli opadający swobodnie Michel Fournier miał przekroczyć prędkość dźwięku. Największą szybkość osiągnąłby na wysokości 35 km – ok. 1600 km/godz. Od tego momentu szybkość opadania malałaby, ze względu na rosnący opór coraz gęściejszej atmosfery. Skok miały filmować kamery przymocowane do kombinezonu.

Od pamiętnego skoku Josepha Kittingera już 20 razy podejmowano próby przewyższenia jego osiągnięcia, ale żadna z nich się nie powiodła. Michel Fournier też już dwukrotnie próbował, w latach 2002 i 2003 (“Rz” informowała o tych próbach), w tym samym miejscu w Kanadzie.Gdyby tym razem mu się udało, pobiłby kilka rekordów: byłoby to najdłuższe swobodne spadanie (dotychczasowy rekord J. Kittingera wynosi 26 km), najwyższy lot człowieka balonem oraz największa prędkość swobodnego opadania (pułkownik Joseph. Kittinger – 988 km/godz.). Przedsięwzięcie kosztowało 3 mln dolarów.

Na razie nie wiadomo, jakie są przyczyny niepowodzenia.

64-letni francuski spadochroniarz, emerytowany pułkownik, ma za sobą ponad 8,6 tys. skoków. Chciał pobić rekord Amerykanina, pułkownika Josepha Kittingera, który w 1960 roku, w ramach medycznego projektu “Excelsior” skoczył i swobodnie opadał z wysokości 31 333 metrów.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Nowe technologie
Podcast „Rzecz w tym”: Czy jesteśmy skazani na bipolarny świat technologiczny?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Nowe technologie
Chińska rewolucja w sztucznej inteligencji. Czy Ameryka traci przewagę?
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama