Na zewnątrz przypomina typowego amerykańskiego „jamnika”, jakiego można wynająć do ślubu. 2009 Cadillac Presidential Limousine jest jednak bardziej pękaty i oczywiście w kolorze czarnym. Na błotnikach dwa wsporniki na flagi państwowe.
[srodtytul]Stal, aluminium i tytan[/srodtytul]
To prawdziwe „cudeńko technologii na czterech kołach”, tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele General Motors. Pierwsza limuzyna, jako pojazd specjalnego przeznaczenia, podlega ochronie amerykańskich służb specjalnych, trudno o jakieś ścisłe informacje. – Naszą specyfikacją jest to, że nie ujawniamy żadnej specyfikacji – twierdzi David Caldwell z General Motors. Garstkę szczegółów na temat „Bestii”, jak została nieoficjalnie nazwana, jednak ujawnił. – Technologie najwyższej klasy to ręcznie wykonane wnętrze auta, nowoczesne wyposażenie bezpieczeństwa to szyby grube na 12,7 cm, opony odporne na przebicie i absolutnie szczelne wnętrze. Dzięki temu auto jest w stanie przetrwać atak chemiczny. Według eksperta cytowanego przez „The San Francisco Chronicle” zaledwie 1,2 cm takiego szkła zdoła zatrzymać pociski słynnego Magnum’44, a niecałe 4 cm przezroczystego pancerza jest w stanie ochronić pasażerów przed pociskami szturmowej broni wojskowej.
Drzwi są wzmocnione pancernymi wstawkami, mają
20 cm grubości i ważą tyle, ile drzwi kabinowe pasażerskiego Boeinga 757. Na 19,5-calowych kołach znajdują się opony z wstawkami z kevlaru, które po przestrzeleniu umożliwiają dalszą jazdę z pełną prędkością. Do budowy samochodu użyte zostały najnowocześniejsze materiały: oprócz stali – aluminium, tytan i ceramika.