W Japonii pierwszy model kosztował równowartość 340 dolarów. Ale osobisty, przenośny odtwarzacz stereo dokonał rewolucji. Po raz pierwszy można było muzykę zabrać na rower, rolki, do samolotu.
[srodtytul]Życzenie prezesa[/srodtytul]
Sztandarowy produkt japońskiej firmy, którego historia jest często przytaczana jako przykład marketingowego sukcesu, powstał właściwie wbrew zasadom. Masaru Ibuka, współzałożyciel Sony, zażyczył sobie, aby przerobiono istniejący odtwarzacz kaset na taki, który będzie działał ze stereofonicznymi słuchawkami. Prototyp, który 70-letni Ibuka chciał wypróbować w samolocie podczas podróży służbowej, powstał w ciągu kilku dni. Wszystko poszło prawie doskonale – zawiodły baterie. Prototyp otrzymał również prezes firmy Akio Morita (miłośnik muzyki klasycznej), który polecił dołożyć dodatkowe gniazdko słuchawek i przycisk chwilowo wyłączający dźwięk.
[wyimek]Konkurenci kopiują teraz urządzenia zaprojektowane przez Apple, a nie Sony [/wyimek]
Pomysł przenośnego odtwarzacza zachwycił ponad 60-letniego wówczas Moritę tak bardzo, że nie chciał nawet słuchać protestów marketingowców. Badania wskazywały, że słuchawki na głowie kojarzą się z ludźmi niedosłyszącymi i młodzież nie będzie ich używać. Ale prezes się uparł. Ustąpił tylko jeśli chodzi o nazwę – Walkman nie bardzo mu się podobała i początkowo urządzenie miało trafić na rynek pod nazwami Soundabout, Freestyle i Stowaway. Został jednak walkman, ale w logo dorobiono literom A nóżki.