Bitcoin doświadcza największego w swej historii krachu. Klasyczna bańka spekulacyjna właśnie pękła. Do upadku wirtualnej waluty przyczyniły się ataki hakerów i chciwość giełdowych graczy.
Para australijskich turystów w Buenos Aires chce wymienić pieniądze na miejscową walutę. Boją się oszustów i czarnego rynku. Przez Internet umawiają się z argentyńskim programistą Patricio Finkiem. W jednym ze stołecznych Starbucksów dobijają targu: za argentyńskie peso przez smartfona na konto Finka przelewają wirtualną walutę – bitcoiny przeliczone po kursie dnia. Wszyscy są zadowoleni – zaopatrzona w plik banknotów peso para i Fink, który wzbogacił swój elektroniczny portfel.
Czy taka wymiana byłaby możliwa w Polsce? Tak, bo złoty jest równie skutecznie wymienialny na wirtualną walutę jak dolary, funty i wiele innych. Każdego dnia w ciągu ostatnich miesięcy dokonywanych jest 70 tys. podobnych transakcji za pomocą wymyślonej waluty.
Kiedy debiutowała w sieci cztery lata temu, w realnym świecie, prawie nic nie można było za nią kupić. Teraz jest odwrotnie: za bitcoiny można kupić prawie wszystko.