„Gdy Obcy jest blisko, zapala się kropka na radarze. Kiedy ją ujrzałam, ogarnęło mnie przerażenie. Kropka jest szybka. Jeżeli ją widzisz, to Obcy też cię widzi. A to znaczy, że już jesteś martwy. Gdy Obcy wychylił głowę zza rogu, zaczęłam krzyczeć. Zasłoniłam twarz dłońmi i zamknęłam oczy. A kiedy je otworzyłam, leżałam martwa. Zapomniałam, że jestem w świecie gry".
Tak Jessica Conditt z portalu Joystiq opisuje jedną z pierwszych na świecie demonstracji gry wideo połączonej z goglami do rzeczywistości wirtualnej. Krótki epizod z gry „Alien: Isolation" został tak przerobiony, aby można było bawić się nim, korzystając z systemu Oculus Rift. Daje on złudzenie przebywania w wykreowanym przez maszynę świecie – jeżeli obrócimy głowę, trójwymiarowy obraz w okularach odpowiednio się zmieni. Nie trzeba naciskać guzików ani popychać gałek kontrolera od konsoli.
Efekt? „Te kilka minut w ciemnych korytarzach było dziesięć tysięcy razy bardziej przerażające niż zwykła gra na konsoli i telewizorze" – pisze Jessica Conditt.
Już wkrótce to samo będą mogli przeżyć fani gier na całym świecie. Podczas zakończonych niedawno targów elektronicznej rozrywki E3 w Los Angeles to właśnie urządzenia do wirtualnej rzeczywistości budziły największe zainteresowanie.
Sprzęt (prawie) jest
Prawdopodobnie już w przyszłym roku na rynku pojawią się systemy nowej generacji do wirtualnej rzeczywistości oferujące niespotykany dotąd poziom realizmu. Jednym jest wspomniany Oculus Rift – twórcy dostarczyli już autorom gier 60 tys. testowych zestawów, a za chwilę mają dosłać kolejnych 40 tys. egzemplarzy najnowszej wersji. Wszystko po to, aby programiści zapoznali się z możliwościami nowej technologii i napisali dla niej nowe gry.