Eksperyment ten miał miejsce w 109. rocznicę wydarzenia, które stało się początkiem rewolucji komunikacyjnej: 25 lipca 1909 roku Louis Bleriot jako pierwszy człowiek na świecie przeleciał nad La Manche, dokonał tego jednopłatową maszyną własnej konstrukcji. Otrzymał za to nagrodę w wysokości tysiąca funtów ufundowaną przez gazetę „Daily Mail".
Obecnego „pogromcę cieśniny" zbudowali inżynierowie koncernu Airbus. Maszyna nazywa się E-Fan, ma 6 m długości, waży 600 kg. Pilotował ją Didier Esteyne, przeleciał 74 km, wystartował z Lydd w Anglii, wylądował w Marck koło Calais. Lot trwał 37 min. Nad bezpieczeństwem pilota czuwały łodzie i helikoptery. Na ten projekt koncern wydał 20 mln euro.
Jednak kilka godzin przed nim tę samą trasę pokonał inny Francuz, Hugues Duval, samolotem zbudowanym metodą „chałupniczą", własnymi siłami, bez pomocy lotniczego gigantycznego koncernu. Jego maszyna nosi nazwę Circi, waży 100 kg i osiąga prędkość 150 km/h.
Didier Esteyne nie skomentował wyczynu „amatora" Huguesa Duvala, natomiast zrobił to rzecznik koncernu Airbus. Wyraził on przekonanie, że lot Duvala nie odbiera Airbusowi palmy pierwszeństwa:
– Duval wystartował z grzbietu innego samolotu, nasz pilot wzbił się z ziemi. Niemniej gratulujemy temu lotnikowi, chociaż szczegóły techniczne jego lotu muszą zostać jeszcze potwierdzone.