2019 r. był kolejnym rokiem podwyżek cen mieszkań. Jak może pod tym względem wyglądać najbliższa przyszłość?
Na obecnym rynku mieszkaniowym nie zanosi się na razie na zatrzymanie wzrostu cen lokali. Na koniec III kwartału ubiegłego roku w większości miast Polski zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym notowano nawet dwucyfrowy wzrost średnich cen mkw. mieszkania w skali roku. Dane za III kwartał pokazały, że w ujęciu kwartał do kwartału dynamika wzrostu nadal utrzymywała się na stabilnym, kilkuprocentowym poziomie.
Korzystna koniunktura na rynku pracy, niskie stopy procentowe, rosnącą siła nabywcza w dalszym ciągu zachęcają Polaków do inwestowania w nieruchomości. Podaż nie nadąża za popytem mimo sukcesywnie rosnących cen mieszkań. Deweloperzy nie widzą więc powodów do zmiany polityki cenowej, szczególnie na rynkach gdzie wzrost podaży skutecznie hamowany jest kurczącą się ofertą gruntów oraz trudnościami w uzyskaniu niezbędnych zezwoleń. Przykładem jest Warszawa, gdzie na razie nie należy spodziewać się obniżek.
Co musiałoby się wydarzyć, by trend wzrostowy cen został przynajmniej spowolniony?
Opisana wcześniej sytuacja rynkowa może się zmienić w kolejnych miesiącach tego roku w związku z zapowiadanymi podwyżkami cen prądu. Rosnące koszty produkcji zwłaszcza w sektorze spożywczym, chemicznym i budowlanym pogorszą kondycję finansową wielu przedsiębiorstw. Wyhamuje zatrudnienie i wzrost wynagrodzeń.