Przypomnijmy, dom o nazwie Lamia rośnie na działce Katarzyny i Mariusza Latkowskich z Wałbrzycha, zwycięzców trzeciej edycji naszego konkursu „Dom marzeń Polaka”.W relacji z budowy sprzed dwóch tygodni mówiliśmy o planach układania stropu z płyt ze zbrojonego betonu komórkowego wykonanych w systemie ytong. Eksperci zapewniają, że dzięki temu rozwiązaniu prace budowlane mogą postępować szybciej. Czas kładzenia stropów w stosunku do innych systemów może się skrócić nawet o 40 proc., ponieważ unika się przerw technologicznych wynikających z wiązania się betonu. Nie trzeba też robić szalunków i podpór montażowych, a strop można obciążać zaraz po zamontowaniu. Robert Janiak z firmy Xella Polska, która jest jednym ze sponsorów konkursu, zapewniał, że brygada złożona z trzech osób i dysponująca dźwigiem samochodowym potrzebuje 4 – 6 godzin na zmontowanie stropu o powierzchni ok. 100 mkw.I tu nie było żadnych niespodzianek. Prace przebiegały sprawnie. Więcej kłopotów sprawił transport materiałów. Okazało się bowiem, że na położoną w górach działkę betonowe stropy nie mogły dotrzeć.
– Duże ciężarówki ze stropami nie mogły podjechać pod działkę. Droga okazała się dla nich zbyt stroma i za śliska. Jedna z ciężarówek z wielkim trudem wjechała na jezdnię asfaltową biegnącą obok działki, ale i tak nie dotarła na plac budowy. Tym razem zbyt grząski okazał się podjazd pod samą działkę, a ostry zakręt uniemożliwiał tzw. złamanie przyczepy samochodów o wadze ok. 40 ton – opowiada o perypetiach z wyładunkiem stropów Hanna Krzyżosiak z Pracowni Architektonicznej Archipelag, która jest jednym ze sponsorów konkursu „Dom marzeń Polaka”.
W efekcie jedynym samochodem, któremu udało się podjechać pod górę, był 16-metrowy dźwig, który miał rozładować stropy i ułożyć je na ścianach Lamii.– Doszliśmy więc do wniosku, że najlepszym wyjściem będzie rozładowanie betonowych elementów na działce sąsiada, a następnie przewiezienie ich na działkę państwa Latkowskich mniejszymi samochodami – wyjaśnia Hanna Krzyżosiak. – I tu nie obyło się bez problemów, ponieważ dźwig rozładowujący materiały zajął całą jezdnię, spowodował więc lokalny korek.
Rozładowanie ciężarówek zajęło cały dzień. Dopiero kolejnego dźwig załadował mniejsze samochody stropami i już bez większych problemów przetransportowano je na działkę Lamii.Pracom na budowie nie sprzyja już także pogoda. Nawet jeśli nie pada, o godzinie 16 trzeba kończyć pracę, bo robi się ciemno.
„Rz”: Jak często jesteście państwo na budowie Lamii?