– Ostatnio deweloperzy uruchomili cały system promocji, upustów i gratisów, byle tylko przyciągnąć do swojej oferty klienta. Niestety, nie zawsze to pomaga. Dlatego niektórzy już wstrzymali nowe inwestycje mieszkaniowe, a inni noszą się z takimi zamiarami.
Niemal wszyscy korygują prognozy przychodów do końca 2008 r. Niewykluczone, że w przyszłym roku wstrzymana zostanie nawet połowa nowych inwestycji deweloperskich – również z powodu wzrostu kosztów finansowania projektów przez deweloperów.
Bezpośredniej przyczyny obecnego kryzysu na rynku nieruchomości nie powinniśmy jednak doszukiwać się tylko w obecnym kryzysie finansowym, który spowodował zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów hipotecznych przez banki. Aby móc ogarnąć skalę dzisiejszego schłodzenia rynku mieszkaniowego, należy cofnąć się do roku 2006.
Był to rok największych zwyżek cen mieszkań w Polsce, a w szczególności w Warszawie. To wówczas stawki zostały wywindowane do zaskakujących, jak na warunki polskie, rozmiarów. Poza tym gros spośród tych, którzy mieli plany zakupu mieszkania, zrobiło to właśnie do końca 2006 r. Wiązało się to z wygaśnięciem ulgi mieszkaniowej i podwyższeniem podatku VAT w budownictwie z 7 do 22 proc. od 2007 roku. Mieszkania przestały już sprzedawać się tak gładko jak podczas hossy.
Kryzys finansowy z połowy bieżącego roku pogłębił jeszcze tę zapaść.