[b]RZ: W Hiszpanii ok. miliona gotowych mieszkań czeka na kupców. Budowy stanęły. Podobnie jest w innych sektorach deweloperskich?[/b]
[b]Manuel Lagares:[/b] W Hiszpanii kryzys odczuli przede wszystkim deweloperzy działający na rynku mieszkaniowym. Jeszcze do niedawna w tym właśnie sektorze działo się najwięcej, więc siłą rzeczy to właśnie on ucierpiał najbardziej. My skupiamy się na obiektach handlowych, przemysłowych i biurowych. Na przykład nasz sektor centrów typu outlet wykazuje lepsze wyniki, co zawdzięcza niskim cenom i lepszej jakości towaru, coraz częściej jest traktowany przez kupujących jako główne miejsce zakupów. Natomiast inne segmenty budowlanego rynku mogą teraz ucierpieć.
[b]Jaka jest sytuacja największych deweloperów z Hiszpanii? [/b]
Deweloperzy są różni – jedni są bardziej wyspecjalizowani i lepiej przygotowani na obecne warunki, inni mniej. W dzisiejszej sytuacji gospodarczej bez szwanku obywają się tylko spółki wypłacalne, posiadające mocną strategię. Zapaść na dużą skalę grozi tym firmom, które się nie skonsolidowały i nie zapewniły sobie zróżnicowanej oferty i odpowiednio wysokiej jakości.
[b]A jak pan ocenia sytuację na polskim rynku? [/b]