Stancje idą do lamusa

Studentowi nie wystarczy pokój przy rodzinie. Chce mieszkać z grupą kolegów w mieszkaniu ze sprzętem AGD i Internetem

Aktualizacja: 17.10.2012 10:50 Publikacja: 14.10.2012 16:00

Stancje idą do lamusa

Foto: Corbis, Kelly Money Kelly Money

W ramach akcji edukacyjnej „Wynajmuj bezpiecznie" sprawdzaliśmy, jak mieszkają polscy studenci. Okazało się, że typowa stancja, czyli pokój wynajmowany w lokalu, w którym mieszka również właściciel, ciągle traci na popularności. Przed dwoma laty 10 proc. ankietowanych deklarowało, że chce zamieszkać na stancji.

W 2012 r. było już tylko 7 proc. – mówi Marta Kosińska, ekspert serwisu nieruchomości Szybko.pl. – Jest to efekt zwiększenia liczby mieszkań przeznaczonych pod wynajem w ciągu kilku ostatnich lat oraz spadku kosztów najmu mieszkania w porównaniu z opłatą za stancję. Jest to jednak również efekt zmian kulturowych: większej niezależności młodych ludzi i ich szybszego startu w dorosłość – dodaje Kosińska.

Niemal każdy z ankietowanych studentów jako ważny czynnik wyboru mieszkania wskazał cenę. W porównaniu z ubiegłymi latami na znaczeniu zyskała lokalizacja, którą dziś uznaje za kluczową 84 proc. badanych, podczas gdy przed dwoma laty było to jedynie 34 proc.

– Można wnioskować, że jest to efekt nasilenia się kłopotów komunikacyjnych w dużych miastach. Studenci nie chcą tracić czasu na stanie w korkach. Warto również podkreślić zdecydowany wzrost znaczenia standardu i stanu technicznego mieszkania jako czynnika decydującego o wyborze lokalu do najmu. Dwa lata temu tylko 14 proc. studentów przywiązywało do niego wagę, podczas gdy w tym roku ponad połowa (51 proc.). Jest to kolejny wynik świadczący o zmianach preferencji studentów i wzroście ich oczekiwań w stosunku do wynajmowanych nieruchomości – mówi o wynikach badania Marta Kosińska.

Najpopularniejsze wśród studentów są dwa pokoje. Chciałoby je wynająć prawie 40 proc. ankietowanych, kolejne 20 proc. zdecydowałoby się na mieszkanie trzypokojowe, a 4 proc. rozpatruje wynajem nawet czterech lub pięciu pokoi.

61 proc. ankietowanych na wynajem może przeznaczyć 40 proc. lub więcej swojego budżetu. 29 proc. deklaruje, że jest to wręcz ponad połowa miesięcznych wydatków.

– Od lat za to nie zmieniają się zasadniczo źródła finansowania studentów. Ponad 60 proc. ankietowanych jest utrzymywanych przez rodziców lub opiekunów. Nieco ponad jedna czwarta pracuje, a pozostali otrzymują stypendia naukowe lub zaciągnęli kredyt studencki – wylicza Marta Kosińska.

Co i za ile można wynająć

Ile kosztuje wynajem pokoju przy rodzinie w ośrodkach akademickich w porównaniu z czynszem za samodzielne mieszkanie?

– Wszystko zależy od miasta. Najdrożej jest w Warszawie, gdzie za pokój przy rodzinie trzeba zapłacić 700 zł. O około 100 zł taniej jest w Gdańsku i we Wrocławiu. Natomiast w Krakowie pokój znajdziemy za 550–580 zł. W Poznaniu ceny są nieco niższe. Podobnie jest w Lublinie, gdzie  wynajęcie pokoju to wydatek około 450–470 zł miesięcznie. Najtaniej jest w Rzeszowie i Częstochowie. W tych miastach, by wynająć pokój, wystarczy 400 zł – podaje stawki Marcin Jańczuk, ekspert sieciowej agencji nieruchomości Metrohouse & Partnerzy.

Jeśli chodzi o czynsze za mieszkania, to w przypadku najpopularniejszych wśród studentów lokali dwupokojowych najtaniej jest w Bydgoszczy i Toruniu (1,1 tys. zł miesięcznie). W Łodzi i Olsztynie trzeba zapłacić kilkadziesiąt złotych drożej. W Poznaniu średnie stawki oscylują w granicach 1,3–1,4 tys. zł. Podobnie jest w Katowicach. Natomiast we Wrocławiu i w Krakowie czynsze wynoszą – jak podaje  Metrohouse & Partnerzy – ponad 1,5 tys. zł miesięcznie. Najdrożej jest w Warszawie: średnie stawki ofertowe dochodzą do 2 tys. zł. A do tego trzeba doliczyć opłaty za media.

– Rzeczywiste ceny najmu bywają jednak niższe niż te podawane w ogłoszeniach. Wiele zależy od lokalizacji, rodzaju mieszkania i jego wyposażenia – zwraca uwagę Marcin Jańczuk.

– Nawet jednak przy niskiej cenie studenci nie akceptują lokali o słabym stanie technicznym, a coraz częściej pytają np. o miejsca parkingowe. Z mody wychodzą mieszkania na stancjach. Jest to efekt wynajmowania dużych mieszkań przez kilkuosobowe grupy studentów. Jest to rozwiązanie postrzegane jako wygodniejsze i niejednokrotnie tańsze.

Przemysław Klemczak z serwisu Tablica.pl mówi, że największy wybór i najlepsze ceny czekają na tych, którzy zabierają się za poszukiwania mieszkania na kolejny rok akademicki jeszcze w czerwcu, a nie dopiero we wrześniu.

– Bliżej rozpoczęcia roku akademickiego trzeba liczyć się już z wyższymi kosztami. Największe zyski z wynajmu odnotowują mieszkańcy stolicy. W Warszawie za kawalerkę trzeba zapłacić średnio 1405 zł miesięcznie.

Dwupokojowe mieszkanie w pobliżu uczelni ma czynsz w wysokości 1,9 tys. zł, a do  trzypokojowego lokalu trzeba dopłacić kolejne 500 zł – wymienia Przemysław Klemczak z serwisu Tablica.pl.

Jego zdaniem najlepsze cenowo oferty mieszkań na wynajem mają Toruń, Zielona Góra i Białystok, gdzie kawalerkę o dobrym standardzie można wynająć za 800–900 zł, średnia cena dwupokojowego M to 1 tys. zł, a trzy pokoje to wydatek rzędu 1,1–1,2 tys. zł miesięcznie.

Duży lokal czy akademik

Bolesław Drapella, prezes serwisu nieruchomości Morizon.pl, mówi, że najwyższe wzrosty czynszów mieszkań na wynajem można zauważyć we wrześniu.

– Szczególnie w przypadku dużych, cztero- i pięciopokojowych lokali, które wynajmowane są grupom studentów. W czasie wakacji cena najmu jest niekiedy dużo niższa niż na początku roku akademickiego. Przykładem może być Kraków, gdzie podwyżki czynszów dużych mieszkań wynoszą w tym czasie nawet 10 proc. Podobna sytuacja jest w Poznaniu i we Wrocławiu. Tam w okresie powakacyjnym widzimy wzrosty odpowiednio o 9 proc. i 7 proc. w stosunku do wcześniejszego okresu – mówi Bolesław Drapella.

A Przemysław Klemczak podkreśla, że do czynszu za najem należy jeszcze doliczyć rachunki za prąd, gaz, kablówkę czy Internet. – Poza tym większość właścicieli mieszkań pobiera przy zawieraniu umowy kaucję w wysokości nawet trzymiesięcznego czynszu na pokrycie ewentualnych szkód lub zaległych płatności. Zwrot kaucji jest możliwy dopiero po rozwiązaniu umowy, zdaniu lokalu i rozliczeniu wszystkich rachunków – wyjaśnia Klemczak.

Z badań firmy Home Broker wynika, że 83 proc. potencjalnych najemców zwraca uwagę na koszty utrzymania nieruchomości. Zdaniem doradców HB jest to wynik znacznie wyższy niż w przypadku osób zainteresowanych zakupem mieszkania (78 proc.) lub domu (71 proc). – Dane te pokazują, że to najemcy podchodzą najbardziej racjonalnie do zarządzania posiadanym budżetem. Ponad czterech na pięciu z nich podczas wyboru oferty zwraca uwagę nie tylko na czynsz płacony właścicielowi, który przeważnie zawiera opłaty na rzecz np. spółdzielni, ale także na poziom tzw. kosztów licznikowych – podkreślają doradcy HB.

Wielu studentów woli wynajmować mieszkania, niż żyć w akademiku. Jak podaje Szybko.pl, w Warszawie jest 50 domów studenckich, a miesięczna opłata za akademik wynosi od około 300 do ponad 500 zł. Kto może dostać miejsce w akademiku? Na przykład na Uniwersytecie Warszawskim – tak jak na innych uczelniach – pierwszeństwo w uzyskaniu miejsca w domu studenta mają osoby, które mają utrudniony codzienny dojazd na uczelnię oraz znajdują się w trudnej sytuacji materialnej. – Kryteriami decydującymi o pierwszeństwie są też: średnia ocen, udokumentowana przewlekła choroba, szczególna sytuacja życiowa (np. sieroctwo), prowadzenie aktywnej pracy naukowej lub pracy społecznej na rzecz uczelni czy akademika – informuje Uniwersytet Warszawski.

Z kolei w Krakowie za miejsce w akademiku trzeba zapłacić od ponad 200 do ponad 400 zł (za stancję  blisko 580 zł), w Gdańsku – od około 300 do 500 zł (stancja – 600 zł), a w Poznaniu opłata za dom studencki wynosi 250–700 zł miesięcznie, podczas gdy za stancję właściciele lokali żądają około 550 zł.

– Poszukując mieszania, warto skorzystać z ofert biur kwater. Prowadzą je samorządy studenckie. Właściciele mieszkań zgłaszają się do takich biur, ponieważ poszukują określonych lokatorów – są nastawieni na studentów i absolwentów. To daje nam pewność, że współlokatorzy będą w podobnym wieku – mówi Marta Kosińska.

Na pewno należy wystrzegać się tzw. biur pośrednictwa. Na ogół nie są to agencje nieruchomości prowadzone przez licencjonowanych pośredników, tylko biura wymiany adresów.

– Nie warto odpowiadać na ogłoszenia, które już na wstępie sugerują niezwykle niską cenę wynajmu. Część z nich to ogłoszenia wabiki. W rzeczywistości okazuje się, że taka oferta nie istnieje lub jej cena jest zupełnie inna. Oszust podający się za pośrednika pobierze za samo przekazanie adresu 200 lub 300 zł. Już sama propozycja takiej transakcji powinna spotkać się ze stanowczą odmową – radzi Marcin Jańczuk.

A czego wymagać od pośrednika, który ma znaleźć mieszkanie na wynajem?

– Jego zadaniem jest wyszukanie i dostarczenie ofert nieruchomości spełniających warunki określone przez klienta, udział w prezentacji lokali oraz obsługa transakcji, m.in. skonstruowanie umowy najmu zabezpieczającej najpełniej interesy klienta – mówi Piotr Kerner, dyrektor regionalny w Metrohouse.

Prowizję płaci się dopiero po sfinalizowaniu transakcji (zawarciu umowy najmu), a nie wcześniej. Ma ona wysokość miesięcznego czynszu wynajmu lub 50 proc. tej stawki. – Ostatnio na rynku upowszechnia się standard pobierania prowizji tylko od jednej strony transakcji, czyli prowizję płaci jedynie właściciel lokalu.

Dowodem realizacji usługi jest wystawiona faktura VAT za usługi pośrednictwa. W żadnym wypadku nie należy płacić jedynie za przekazanie adresów mieszkań do wynajmu – podkreśla Marta Kosińka.

W ramach akcji edukacyjnej „Wynajmuj bezpiecznie" sprawdzaliśmy, jak mieszkają polscy studenci. Okazało się, że typowa stancja, czyli pokój wynajmowany w lokalu, w którym mieszka również właściciel, ciągle traci na popularności. Przed dwoma laty 10 proc. ankietowanych deklarowało, że chce zamieszkać na stancji.

W 2012 r. było już tylko 7 proc. – mówi Marta Kosińska, ekspert serwisu nieruchomości Szybko.pl. – Jest to efekt zwiększenia liczby mieszkań przeznaczonych pod wynajem w ciągu kilku ostatnich lat oraz spadku kosztów najmu mieszkania w porównaniu z opłatą za stancję. Jest to jednak również efekt zmian kulturowych: większej niezależności młodych ludzi i ich szybszego startu w dorosłość – dodaje Kosińska.

Pozostało 92% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej