To, że kredyty w złotych są dziś nadal najtańsze w historii, nie jest zasługą banków, które tak bardzo wierzą w rynek nieruchomości, tylko niskiego wskaźnika WIBOR.
Zadłużając się na mieszkanie w rodzimej walucie, trzeba raczej wziąć pod uwagę, że niedługo – być może za kilka miesięcy – rata wzrośnie, a nie spadnie, bo WIBOR – jak określił to jeden z analityków – „trze brzuchem po dnie".
Dlatego tak istotna jest wysokość marży. Będzie ona bowiem towarzyszyła dłużnikowi banku przez cały okres spłaty, niezależnie od wysokości wskaźnika WIBOR.
Marże banków dla kredytów hipotecznych w złotych, jak wyliczają doradcy finansowi, wahają się w przedziale między 1,2 a 2,1 proc. (średnio ok. 1,6 proc.). Im większy wkład własny klienta, tym większa szansa na niższe oprocentowanie. Cena kredytu zależy od tego, z jak wielu i jakich dodatkowych produktów oferowanych przez bank skorzysta klient. Na najlepsze marże mogą liczyć osoby najlepiej zarabiające lub mogące wyłożyć oszczędności na wysoki wkład własny do kredytu (nawet 50 proc.). Tylko tacy klienci mogą dziś pomarzyć o marży 1 proc. przy kredycie w złotych (co nie oznacza, że banki odpuszczą im wykupienie dodatkowych produktów).
Czasem warto więc zgodzić się na ofertę finansowania z minimalnie wyższą marżą – w porównaniu z najniższą rynkową – aby nie musieć płacić kilku innych składek (ubezpieczeń czy inwestycyjnych). Zawsze jednak należy negocjować zapisaną we wzorze umowy kredytowej marżę.