Zgodnie z danymi Eurostatu za 2012 rok mieszkania na zasadach rynkowych wynajmuje w Polsce 4 proc. obywateli. Gdyby badanie przeprowadzić trzy lata wcześniej, wynik byłby gorszy. W 2009 r. jedynie 2,2 proc. Polaków realizowało potrzeby mieszkaniowe na rynku najmu. Pomimo wzrostu wskaźnika o prawie 82 proc. nasz rynek najmu wciąż jest niewielki. Spory jest za to sektor wynajmu na zasadach nierynkowych (Eurostat zalicza do nich mieszkania komunalne, zakładowe, spółdzielcze lokatorskie). W taki sposób realizuje potrzeby mieszkaniowe 13,6 proc. Polaków. Najem na zasadach rynkowych jest bardziej popularny na Zachodzie niż na Wschodzie. Podczas gdy w krajach starej Unii 23 obywateli na stu najmuje lokale, to w krajach przyjętych do Wspólnoty po 2003 r. są to cztery osoby na sto.
Rekordowo mały rynek najmu mają Rumunia, Bułgaria, Litwa, Chorwacja i Malta. W każdym z tych krajów mniej niż 2 proc. obywateli najmuje mieszkania na zasadach rynkowych. Dużą rolę odgrywają przyzwyczajenia, mobilność ludności, czyli skłonność do migracji, np. za pracą, ceny czy porządek prawny w danym kraju. Doskonałym przykładem, jak regulacje prawne mogą hamować rozwój rynku, jest Wielka Brytania. Jak dowodzi David Lawrenson, komentator brytyjskiego rynku nieruchomości, zmiany w prawie spowodowały, że udział wynajmowanych mieszkań spadł na Wyspach z ok. 50 proc. w 1945 r. do 10 proc. w połowie lat 80. Teraz powoli się odbudowuje, dążąc do 20-proc. udziału w rynku.
Po wojnie rząd w odpowiedzi na doniesienia o właścicielach nieruchomości, którzy źle traktowali najemców, wprowadził ustawę regulującą poziom czynszu, niemal uniemożliwiającą pozbycie się nierzetelnego najemcy. Gdy w ciągu kolejnych dekad udział wynajmowanych lokali pięciokrotnie się zmniejszył, rząd zauważył, że negatywnie oddziałuje to na rynek pracy i skłonność ludności do migracji. W efekcie w 1988 i 1996 r. wprowadzono ustawy ułatwiające odzyskanie własności przez osoby wynajmujące lokale nierzetelnym klientom.
Sztandarowym przykładem kraju o dużym rynku najmu są Niemcy. Tam na zasadach rynkowych wynajmuje mieszkania 38,6 proc. obywateli.
Niska podaż mieszkań w Polsce sprzyja inwestorom. To jeden z kluczowych czynników, który powoduje, że zakup mieszkania na wynajem jest u nas intratnym biznesem. Zgodnie z danymi portalu GPG Polska zajmuje piąte miejsce w gronie 30 krajów europejskich pod względem zyskowności wynajmu. Dla najemców oznacza to, że Polska jest jednym z najdroższych krajów pod względem czynszów. Singiel zarabiający średnią pensję netto w największych miastach Polski wyda na najem średnio 38 proc. wynagrodzenia netto (od 32 proc. w Łodzi do 43 proc. w Krakowie, Warszawie czy Wrocławiu). Kiedy doda się koszty mediów, może się okazać, że czynsz pochłonie niemal połowę miesięcznej pensji singla wynajmującego mieszkanie w dużym mieście.