Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (MIiR) planuje spore zmiany w programie „Mieszkanie dla młodych". Resort ogłosił wczoraj, że jest to efekt pierwszych wyników programu po pół roku działania.
Dzięki zmianom w pierwszej połowie przyszłego roku – bo raczej jeszcze nie w pierwszych tygodniach – na dopłaty do kredytów zaciąganych na nowe mieszkania mogliby liczyć również ci, którzy kupują lokale od spółdzielni mieszkaniowych. Dziś bowiem tylko deweloperzy mogą uczestniczyć w MdM.
Największą zmianą byłoby jednak podwyższenie wysokości wsparcia dla małżeństw i osób posiadających co najmniej dwójkę dzieci – do 20 proc. wartości mieszkania oraz, w przypadku trójki lub większej liczby dzieci, do 25 proc. (dziś 10 proc. otrzymują rodziny bez dzieci, a 15 proc. – te z przynajmniej jednym dzieckiem).
Znaczącą zmianą może być także – jak określa to MIiR – „rozszerzenie katalogu osób, które mogą przystąpić do kredytu w sytuacji braku przez kupującego wystarczającej zdolności kredytowej". Obecnie nabywca mieszkania, który za mało zarabia, aby się zadłużyć, może „dołączyć" do kredytu jedynie krewnych (zstępnych i wstępnych). Po nowelizacji mogłyby to być obce osoby, które odpowiadałyby za spłatę rat na równi z beneficjentem MdM.
Na straży ceny ?metra kwadratowego
Ministerstwo zapowiada, że nie będzie zmian w konstrukcji wskaźnika, na podstawie którego wyliczana jest średnia cena mkw. lokalu kwalifikującego się do dopłat. Powołuje się przy tym na raport Narodowego Banku Polskiego, którego eksperci zauważyli po pierwszym kwartale działania MdM, że deweloperzy dostosowują ceny przeciętnych mieszkań do limitów oraz że na większości badanych przez NBP lokalnych rynkach ceny transakcyjne spadły.