Ich autorami są frankowicze – osoby, które biorąc przed laty kredyty we frankach, teraz słono za to płacą. Poszkodowani w wyniku wysokiego kursu franka piszą do PG, że zostali oszukani przez zarządy banków. Twierdzą, że byli wprowadzeni w błąd co do warunków umów kredytowych i skutków, jakie niosą.
Prokuratura Generalna przekazuje teraz zawiadomienia, które do niej wpłynęły, do właściwych jednostek. Kryterium jest właściwość według siedziby zarządu banku.
– Najwięcej zawiadomień trafi do prokuratury warszawskiej. Ale też do Prokuratury Okręgowej w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku – informuje „Rzeczpospolitą" Mateusz Martyniuk, rzecznik PG.
Prokuratorzy będą analizować każde zawiadomienie oraz umowę kredytową. Oszustwo jest przestępstwem o charakterze umyślnym. To oznacza, że aby skazać przedstawicieli banków, trzeba udowodnić, że działali z zamiarem dokonania przestępstwa.
Przestępstwo oszustwa jest uregulowane w art. 286 kodeksu karnego. Przewiduje on od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. W wypadku mniejszej wagi kara jest niższa – grzywna, ograniczenie wolności albo do dwóch lat pozbawienia wolności. Jeżeli oszustwa dokonano na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.