Condohoteli, jak mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance, przybywa z roku na rok. – Takich obiektów jest już co najmniej kilkadziesiąt. Budowane są nowe obiekty, na rynek trafiają także budynki po prawnym podziale na pokoje – zauważa. Inwestor kupuje taki pokój hotelowy i na nim zarabia. W ofercie są także aparthotele, czyli kompleksowo wyposażone mieszkania na wynajem.
Zyski i ryzyko
– System condo jest dla hotelarzy opłacalny – podkreśla Bartosz Turek. – Obiecując zyski inwestorom, pozyskują kapitał. Mogą stworzyć sieć obiektów, a nie pojedynczy budynek. Inwestorzy dostają obietnicę sporych zysków, ale podejmują ryzyko – zauważa.
Ekspert Open Finance zwraca uwagę, że condo- i aparthotele powstają nawet w niewielkich miejscowościach turystycznych. – Przy oprocentowaniu lokat na poziomie 1,3 proc. stopy zwrotu rzędu 5–10 proc. rozbudzają wyobraźnię – podkreśla. – Trzeba mieć jednak świadomość, że inwestowanie na tym rynku jest ryzykowne. Jeśli hotel nie będzie generował zakładanych przez dewelopera czy operatora przychodów, nie będą oni w stanie wypłacać inwestorom obiecanych czynszów – wyjaśnia.
Trzeba być bardzo czujnym. Obiecywane zyski to 5–10 proc. wartości nieruchomości (rocznie). – Czasem inwestor może liczyć na udział w wygenerowanych zyskach. Dostanie 50–75 proc. – wskazuje Turek. – Niejednokrotnie te dwa systemy wynagradzania są łączone. Deweloper obiecuje na przykład zysk w wysokości 7 proc. wartości nieruchomości rocznie, a jeśli zarobi więcej, nadwyżka dzielona jest po połowie – wyjaśnia. Inwestycja powinna się zwrócić w ciągu ok. 15 lat.