Samochody, które stają się luksusem, bo w miastach brakuje nie tylko miejsca na drogach, ale i parkingów. Miasta, które tworzone są zgodnie z doktryną „design against crime" – „projektowania przeciw przestępczości", eliminującego miejsca niebezpieczne. Wszystkie te czynniki sprawiają, że XXI w. będzie końcem rynku nieruchomości, który znamy.
Redefinicja mieszkania
Jak mówili eksperci podczas organizowanego przez „Rzeczpospolitą" kongresu Real Estate Impactor w Gdyni, trzecia, a potem czwarta rewolucja przemysłowa wymusza na nas zmianę trybu życia, a przez to redefinicję mieszkania. Już dziś maleje zainteresowanie nieruchomościami na własność. Częściej traktuje się je jako inwestycję lub tymczasowe miejsce zamieszkania. Jak przewidują analitycy, w przyszłości będziemy wybierać różne mieszkania na różne etapy życia – po odchowaniu dzieci w wielopokojowym domu przeprowadzimy się do małego mieszkania w cichej okolicy (co zresztą często dzieje się już dziś). A oba prawdopodobnie będziemy wynajmować.
Podczas kongresu rozmawiano również o tym, w jaki sposób technologia zmieni nieruchomości. – To zupełnie nowa jakość na rynku konferencji poświęconych branży nieruchomości, pozwalająca odpocząć od metrów kwadratowych i pozwoleń na budowę, a koncentrująca się na przyszłości branży – mówił w Gdyni redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota. A Sławomir Czarlewski, w latach 2007–2012 ambasador RP w Brukseli, ekspert branży, dodawał, że REI tworzy swego rodzaju perspektywę, której w Polsce często brakowało: – Pozwala nam budować własną specyfikę i tożsamość, opierając się na wiedzy i doświadczeniu własnym i podmiotów zagranicznych – tłumaczył.
Z kolei Filip Chilarzewski, dyrektor operacyjny Heritage Real Estate, dodał, że REI pozwoliło mu zapoznać się z różnymi wizjami i doświadczeniami, zarówno przedstawicieli biznesu, jak i samorządów.