Regulacja stawek nie tylko zwiększyła wpływy do budżetu miasta, ale przede wszystkim pokazała nam, jakim zasobem mieszkań dysponujemy i jacy lokatorzy w nich mieszkają. Uruchomiła też wielkie porządki w lokalówce – mówi wiceprezydent Andrzej Jakubiak, inicjator podwyżkowej rewolucji.
Wprowadziła ona trzy strefy cenowe. Centralną z czynszem 6,6 zł za mkw., miejską, gdzie trzeba zapłacić 6 zł za mkw. i peryferyjną z czynszem 5,4 zł za mkw. Ale to stawki maksymalne. Można uzyskać obniżkę np. za brak kanalizacji czy ciepłej wody. Sięga ona nawet 50 proc. Dodatkowo osoby o niskich dochodach mogą się ubiegać o ulgi – zapłacą np. 60 proc. mniej, jeśli dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 506 zł.
Po pół roku obowiązywania wyższych czynszów ratusz ma już pierwsze zbiorcze informacje o efektach nowych regulacji. Z szacunków wynika, że budżet miasta wzbogaci się w ciągu roku o dodatkowe 60 mln zł.
– To nawet więcej niż się spodziewaliśmy, bo liczyliśmy na ok. 40 mln – przyznaje dyrektor Biura Polityki Lokalowej Beata Wrońska-Freudenheim. Pieniądze będą przeznaczane na remonty zasobów komunalnych. A te, jak wynika z danych uzyskanych przy okazji podwyżki, są w stanie opłakanym. – U nas niecałe 20 proc. to mieszkania, w których nie ma odliczeń za jakieś braki – mówi wicedyrektor północnopraskiego Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami Danuta Rochalska. Jakość miejskich mieszkań odzwierciedla przeciętna wysokość czynszu w dzielnicach. Wynosi od 5 zł na Żoliborzu do 3,16 zł na Pradze--Północ. Stosunkowo niska jest też w Śródmieściu, które należy do strefy centralnej. Wynosi 3,77 zł, a dla porównania w Wesołej 4,56, na Bielanach 4,58. Wyższe czynsze są w dzielnicach, które mają niewiele mieszkań w stosunkowo nowych domach.
Poznanie stanu zasobów i ustalenie czynszowych widełek to niejedyna zaleta wprowadzenia podwyżki. – Pokazała ona, że typowy mieszkaniec domu komunalnego wcale nie jest taki biedny – mówi wiceprezydent Andrzej Jakubiak, powołując się na dane z BPL. Wynika z nich, że np. z osób, które mieszkają w strefie centralnej w pełni wyposażonym mieszkaniu, za które powinni płacić maksymalną stawkę, o ulgę dochodową wystąpiło tylko 10 proc. lokatorów. W skali miasta z takiego upustu ze względu na niskie dochody skorzystało na razie tylko 8 tys. osób.