Rynek wynajmu mieszkań jest zróżnicowany. Są miasta, gdzie widoczny jest wzrost popytu. Z innych miejscowości dochodzą sygnały o zastoju. Zdaniem ekspertów przy wysokich cenach sprzedaży mieszkań i relatywnie niskich czynszach spada opłacalność wynajmu w stosunku do lokat bankowych, których oprocentowanie ostatnio rośnie. W większości miast zwiększyła się w tym roku podaż mieszkań na wynajem, ale nie wszędzie ożywił się także popyt. Rosnące zainteresowanie wynajmem widoczne jest przede wszystkim we Wrocławiu, a także
w Białymstoku i Trójmieście. Zmniejszyło się zapotrzebowanie w Krakowie, a także w Warszawie.
Różnice między miastami dotyczą też preferencji klientów. We Wrocławiu – jak informuje Leszek Michniak z WGN – popyt na kawalerki przewyższa podaż. Natomiast w Katowicach zmniejszyło się – zdaniem Artura Jakubczyka z Lexpolu – zainteresowanie tak małymi lokalami, ponieważ różnica czynszu w porównaniu z mieszkaniami dwupokojowymi jest niewielka.
Wszędzie jednak jedno-, dwupokojowe mieszkania właściciele mogą wynająć znacznie szybciej niż duże pomieszczenia. Bardzo ważna jest też lokalizacja, a konkretnie dobre połączenie do centrum, możliwość szybkiego dojazdu również samochodem. W Warszawie najbardziej poszukiwane są na przykład lokale położone wzdłuż linii metra. Mniejsze znaczenie ma umeblowanie i wyposażenie, ponieważ właściciele zwykle gotowi są dostosować urządzenie wnętrza do życzeń wynajmującego.
Chociaż średnie ceny wynajmu mieszkań w ostatnich latach nieco wzrosły, to jednak przy niewspółmiernie wyższych nakładach na kupno lokali inwestycje tego typu tracą na opłacalności. Zwłaszcza ostatnio, gdy banki zaczęły podnosić oprocentowanie lokat.