Firmy jednak ciągle rozpoczynają kolejne projekty, licząc, że niższe ceny i mniejsze powierzchnie mieszkań przyciągną kolejnych klientów. Tymczasem kolejny kwartał podaż na rynku pierwotnym jest większa niż popyt. Zdaniem analityków firmy doradczej
Reas na sytuację na rynku mieszkaniowym coraz bardziej wpływają czynniki psychologiczne. Potencjalni nabywcy boją się, że kryzys na świecie wpłynie na ich sytuację finansową, więc odkładają inwestycje w czasie. Liczą też, że będzie taniej.
Przypomnijmy: tylko na sześciu największych rynkach w kraju ( Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław, Trójmiasto) na chętnych czeka ponad 48 tysięcy nowych lokali. W ofercie deweloperów dominują mieszkania będące w trakcie budowy (stanowią 70 proc. wystawionych przez firmy na sprzedaż).
Kiedy te lokale mają szanse znaleźć nabywców? Z analiz Reasa wynika, że w Warszawie, gdzie podaż i sprzedaż jest największa w kraju – na wyprzedaż obecnej oferty potrzeba ok. 6,3 kwartału, a w Krakowie ok. 6,5 kwartału. Najdłużej deweloperzy musieliby czekać na chętnych na mieszkania będące już w ofercie we Wrocławiu, Poznaniu i Łodzi – ponad siedem kwartałów. Natomiast najkrótszy czas wyprzedaży analitycy przewidują w Trójmieście – ok. 5,5 kwartału.
70 proc. nowych mieszkań wystawionych na sprzedaż przez deweloperów jest w trakcie budowy