Zastój na rynku mieszkaniowym powoduje, że deweloperzy prześcigają się w niecodziennych promocjach. Potencjalnych nabywców kuszą: wysokiej klasy sprzętem AGD gratis, miejskim samochodem do darmowego używania przez dwa lata, obietnicą opłacania czynszu czy nawet egzotycznymi wakacjami.
Wizja atrakcyjnej wycieczki za 10 tys. zł zapewne działa na wyobraźnię potencjalnych kupujących. Ich entuzjazm ostudzić może jednak fakt, że ten „gratis" będą musieli rozliczyć z fiskusem.
– W praktyce prezenty od dewelopera (np. wycieczki, sprzęt AGD, meble czy samochód) stanowią pewnego rodzaju nagrody związane z prowadzoną przez niego sprzedażą premiową – wyjaśnia Jarosław Ziobrowski, prawnik w WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
To, czy nabywca zapłaci podatek od takiej zachęty, zależy od jej wartości. A limit nie jest duży.
– Jeżeli jednorazowa wartość nagrody przekroczy 760 zł, na deweloperze będzie ciążył obowiązek pobrania zryczałtowanego podatku w wysokości 10 proc. od całej wartości nagrody, a nie od nadwyżki, a klient będzie zobowiązany do zapłaty podatku