- Oszustwa nasilają się zwykle latem i na początku roku szkolnego, kiedy na rynku wynajmu pojawia się więcej osób poszukujących nieruchomości. Za każdym razem schemat jest podobny - mówi Marcin Jańczuk, dyrektor w agencji Metrohouse & Partnerzy.
Podejrzanie niski czynsz
Często praktykowanym przez oszustów mieszkaniowych procederem jest wynajmowanie mieszkań, a następnie podnajmowanie ich w roli „właściciela" kolejnym kilku najemcom. Zazwyczaj niewzbudzający żadnych wątpliwości kandydat na najemcę podpisuje umowę najmu, wpłaca zaliczkę i przez pierwsze miesiące regularnie opłaca zobowiązania wynikające z umowy. Do czasu kiedy sam nie opublikuje ogłoszenia, w którym po wyjątkowo atrakcyjnej cenie proponuje wynajem tego samego mieszkania.
- Chętnych nie brakuje i rzadko kto wobec tak okazyjnej ceny prosi oferenta o przedstawienie dokumentów świadczących o prawie do lokalu. Oszust podpisuje umowę najmu, pobiera kaucję, często również czynsz za pierwsze miesiące. Czynność powtarza z kolejnymi naiwnymi klientami - opowiada Marcin Jańczuk. - Wszystko zazwyczaj wychodzi na jaw, kiedy nowi najemcy spotykają się pod drzwiami lokalu z niepasującymi do zamków kluczami lub interweniuje na miejscu - zaniepokojony brakiem wpłat od najemcy - prawowity właściciel.
Dlatego, jak radzą eksperci z agencji nieruchomości Metrohouse & Partnerzy, przy podpisywaniu umowy najmu trzeba zażądać od właściciela przedstawienia dokumentów świadczących o jego prawie do lokalu.
Najczęściej będzie to akt notarialny (umowa sprzedaży nieruchomości) oraz odpis z księgi wieczystej, gdzie można skonfrontować dane właściciela z przedstawianymi przez niego dokumentami. Dostęp do ksiąg wieczystych jest możliwy także za pomocą Internetu pod adresem http://ekw.ms.gov.pl/, co znacznie ułatwia weryfikację.