Ręce mi opadają, kiedy myślę o programie "Mieszkanie dla Młodych". Bo już sama nazwa powinna wzbudzać automatyczny sprzeciw prawników, którzy opiniowali ten absurdalny projekt.
Dlaczego z grona beneficjentów ustawy eliminuje się osoby, które ukończyły 35 rok życia? Na pewno podniósłby się wrzask na całą Polskę, gdyby parlamentarzyści wykluczyli z możliwości uzyskania dopłat np. osoby garbate czy - zezowate. Nie można dyskryminować obywateli ze względu na wadę postawy, czy też na wadę wzroku. A czy dyskryminacja ze względu na wiek jest w Polsce dopuszczalna? A co na ten temat mówi nasza Konstytucja?
Na dopłatę nie mogą się także załapać młodzi Polacy z miejscowości, w których deweloperzy nic nie budują: dopłata dotyczy wyłącznie mieszkań (i domów) z rynku pierwotnego. Mamy tu więc do czynienia z dyskryminacją ze względu na miejsce zamieszkania.
Jak często podkreślają twórcy MdM, ma to być ustawa prorodzinna.Czy aby na pewno? Weźmy na przykład pod uwagę rodzinę typu 2 + 2.
Jeśli małżonkowie spełniają wymogi ustawy i obydwoje nie ukończyli 35 roku życia, mogą nabyć jedno mieszkanie z rządowym bonusem. Ale jeśli zdecydują się na fikcyjny rozwód i w sądzie „podzielą się" dziećmi, to w ramach MdM będą mogli skorzystać dwukrotnie z budżetowej dopłaty -każdy z małżonków osobno.