Reklama

Nowe mieszkania droższe niż używane

Największe różnice w cenach lokali z pierwszej i drugiej ręki są w Katowicach i Gdyni.

Aktualizacja: 24.08.2015 07:36 Publikacja: 24.08.2015 07:28

Nowe mieszkania droższe niż używane

Foto: Freedom Nieruchomości

Za nowe M o powierzchni 60 mkw. trzeba tam zapłacić aż o ok. 90 tys. zł więcej niż za używany – wynika z danych Expandera.

– Dzieje się tak, mimo że do kosztów nowo wybudowanego mieszkania trzeba przecież doliczyć jeszcze sporą kwotę na jego wykończenie. Kraków jest natomiast jedyny wśród badanych miast, gdzie droższe są nieruchomości z rynku wtórnego – mówi Jarosław Sadowski, analityk firmy Expander.

Z analizy danych NBP wynika, że ceny mieszkań w ostatnich latach wyraźnie spadły. Dotyczy to zwłaszcza mieszkań używanych, których koszty zakupu zmalały w znacznie większym stopniu niż nowych. Ich średnia cena transakcyjna liczona przez NBP dla siedmiu największych miast spadła od 2008 r. o około 15 proc. W przypadku lokali nowo wybudowanych obecnie jest tylko ok. 5 proc. taniej niż siedem lat temu.

– Taka sytuacja spowodowała powstanie znacznych różnic w cenach mieszkań nawet w obrębie jednego miasta – zwraca uwagę Jarosław Sadowski.

Wśród 17 miast, dla których NBP podaje dane, największa procentowa różnica w cenach występuje w Katowicach i Łodzi. Średni koszt zakupu nowych mieszkań jest tam wyższy odpowiednio o 42 i 36 proc. od lokali używanych.

Reklama
Reklama

– Jeśli jednak policzymy różnicę w złotych, to największa jest ona w Gdyni. Kupując tam, po średniej cenie, lokum o powierzchni 60 mkw., za lokal z drugiej ręki zapłacimy aż o 91 tys. zł mniej. Kwota ta zapewne przekroczy 100 tys. zł, gdy uwzględnimy, że decydując się na zawarcie transakcji z deweloperem, musimy jeszcze ponieść znaczne koszty wykończenia mieszkania – dodaje Sadowski.

Jego zdaniem jedną z przyczyn tej sytuacji, która dotyczy zarówno Katowic, jak i Łodzi, jest wyludnianie się miast. Wraz ze spadkiem liczby mieszkańców coraz trudniej jest sprzedać zajmowane wcześniej mieszkania. Czynnik ten wpływa również na rynek pierwotny. Tam jednak na popyt i ceny oddziałuje program „Mieszkanie dla młodych". Jego beneficjenci, nawet mimo wyższych cen, kupują nowe lokale, bo dostają na nie dopłaty.

– Ta sytuacja może jednak ulec zmianie. W tych miastach, w których różnice są największe, prawdopodobnie poziom cen zbliży się do siebie. Stanie się tak w wyniku włączenia do „MdM" mieszkań z rynku wtórnego. Tam, gdzie limity są niskie w porównaniu z obowiązującymi cenami, może wzrosnąć popyt na lokale używane, a spaść na nowe. Nie spowoduje to jednak zrównania się cen, gdyż limity dotyczące rynku pierwotnego będą aż o 22 proc. wyższe niż te dla rynku wtórnego – uważa analityk Expandera.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Krakowie i Warszawie. W tych miastach ceny mieszkań nowych i używanych są do siebie zbliżone. W stolicy Małopolski na rynku wtórnym jest wręcz nieco drożej niż na pierwotnym.

Nieruchomości
PRS. Pierwsze certyfikaty dla Resi4Rent
Nieruchomości
Deweloperzy i długo, długo nic. Kto i gdzie buduje mieszkania w Polsce?
Nieruchomości
Ceny mieszkań nie rosną, ale część klientów wciąż odkłada zakupy
Nieruchomości
Na rynku mieszkań bez upałów
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama